Bodnar był jednym z uczestników Międzynarodowej Konferencji Smart Metropolia "Miasta Otwarte - Migracje, a rozwój. Sukcesy, szanse, wyzwania", która rozpoczęła się w poniedziałek wieczorem w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. W tej części spotkania rozmawiano przede wszystkim na temat przyczyn lęku wobec emigrantów. "Możemy zaobserwować niezwykłą falę nienawiści w internecie. To jest sytuacja, w której Gazeta Wyborcza decyduje się na zamknięcie swojego forum, bo jeżeli pojawia się jakikolwiek artykuł dotyczący tematyki imigrantów czy uchodźców, nie jest w stanie podołać moderowaniu" - mówił Bodnar dodając, że wiele komentarzy pełnych nienawiści pojawia się też choćby w portalach społecznościowych. "Co ciekawe, i to jest chyba nowością, ludzie nie mają w ogóle problemu z tym, żeby to podpisywać własnym imieniem i nazwiskiem" - zauważył Bodnar. "To jest ten moment, kiedy słowa przeradzają się w czyny. Mniej więcej raz na tydzień, dwa tygodnie obserwujemy sytuację pobicia ze względów rasowych" - mówił Bodnar, podając przykłady pobitych ostatnio osób pochodzących z Syrii, Tunezji czy Chile. "Jako rzecznik praw obywatelskich staram się reagować na te wszystkie przypadki: wysyłać zawiadomienia do policji, okazać takie wsparcie indywidualne tym ofiarom" - mówił Bodnar. Dodał, że w "polskim prawie mamy przepisy na mowę nienawiści i na przestępstwa popełniane z powodu nienawiścią". Powiedział, że udaje się też skazywać sprawców tej przemocy. "Natomiast powstaje pytanie, czy faktycznie popełnienie przestępstwa kończy się nieuchronnie odpowiedzialnością. Po drugie, ile czasu upływa od momentu sprawstwa do momentu oskarżenia, postawienia zarzutów, osądzenia. (...) Po trzecie: masa, ilość, szczególnie mowy nienawiści jest tak wielka (...)" - mówił Bodnar. "To pokazuje, co niestety się narobiło od czasu kampanii wyborczej. Wydaje mi się, że moment kampanii wyborczej był tutaj decydujący. Nasze społeczeństwo podzieliło się jakąś wielką, głęboką kreską, rowem" - mówił Bodnar dodając, że nawet organizacje pozarządowe zajmujące się tematyką imigrantów i cudzoziemców, zaczęły być powoli ofiarami przemocy słownej. "Obecnie trzeba nieć naprawdę wielką odwagę cywilną, aby zajmować się tym tematem aktywnie" - mówił Bodnar.