Rozmów z rządem nie było, nasze postulaty nie są spełniane, a nawet brane pod uwagę. Będą blokady dróg i strajki - wyjaśniają rolnicy zrzeszeni w OPZZ. Decyzję podjęli na dzisiejszej radzie krajowej w stolicy.
Zaczynają jutro od drogi numer 2 z Warszawy do Terespola. Lider ugrupowania Sławomir Izdebski tłumaczył na konferencji prasowej, że decyzja jest ostatecznością, do której rolników zmusiły władze.
Wiadomo już, że pierwsza blokada odbędzie się jutro o godzinie 10.00 na drodze krajowej numer 2 w miejscowości Zdany koło Siedlec. W niedzielę mają być znane kolejne plany blokad rolników. Całość zakończyć ma "gwiaździsty marsz" na Warszawę - na razie nie wiadomo kiedy.
Sławomir Izdebski dodał, że organizatorem protestów jest polski rząd, premier i minister rolnictwa, a nie związki zawodowe. Zaznaczył, że protestujący żądają, aby premier Kopacz ujawniła źródło pochodzenia stu milionów euro dla Ukrainy. - Na to są pieniądze, a na wypłatę siedmiu milionów złotych na wypłaty odszkodowań dla polskich producentów kukurydzy czy ziemniaków nie ma - dodał szef OPZZ rolników. Wyjaśnił, że protestujący będą rozmawiać wyłącznie w kancelarii premiera.
Zdaniem rolniczych OPZZ, rząd przez tydzień nie chciał ustosunkować się do postulatów ustanowionych podczas zjazdu członków tej organizacji. Chodziło o szereg rekompensat, między innymi za uprawy zniszczone przez dziki, a także dwuletni zakaz uboju rytualnego czy niskie ceny rynkowe surowców. W celu rozmowy lider OPZZ RiOR stawiał się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów oraz Kancelarii Prezydenta.