Poszukiwacze chcą przeprowadzić badania na swój koszt swoim sprzętem. Odkrywcy czekają na wyznaczenie terminu prac przez konserwatora zabytków i samorządowców. "W dokumentach wskazaliśmy pięć, niezależnych miejsc" - mówi Piotr Koper. Mają to być podziemne, przemysłowe budowle. W środku mogą być maszyny lub depozyty ludności zamieszkującej w czasie drugiej wojny światowej te tereny. "Powołujemy się na zeznania świadków i zebrane dokumenty. Do starostwa powiatowego we Wrocławiu złożyliśmy kompletną informację o wskazanych przez nas miejscach" - dodaje Koper. Tajemnice Ślęży są badane od lat. W wielu miejscach można znaleźć ślady wcześniejszych poszukiwań. Obecne badania ruszą prawdopodobnie wiosną, gdy pozwoli na to <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tagi-pogoda,tId,93486" title="pogoda" target="_blank">pogoda</a>. Odkrywcy nie składają broni także w sprawie poszukiwań złotego pociągu w Wałbrzychu. Trwają rozmowy z koleją, zarządcą terenu. Plan prac jest już przygotowany. W tej chwili Piotr Koper i Andreas Richter występują o zgody na wycinkę drzew i krzewów, które mogą utrudnić prowadzenie wykopów. Poszukiwacze chcą w Wałbrzychu wykonać trzy wykopy kontrolne na głębokość blisko dziewięciu metrów. Mają one potwierdzić istnienie tunelu, a w nim samego pociągu. (mal) <a href="http://www.rmf24.pl/raporty/raport-zloty-pociag/najnowsze-fakty/tylko-w-rmf24/bartek-paulus" target="_blank">Bartek Paulus</a>