Rządzący zaproponują, żeby sędziowie Sądu Najwyższego odesłani w stan spoczynku - w tym I prezes - na nowo przeszli procedurę wyboru do Sądu Najwyższego. W praktyce ci sędziowie wrócili już do pracy po wezwaniu profesor Gersdorf, która powołała się bezpośrednio na zabezpieczenie TSUE. Zdaniem wiceministra Warchoła, to niedopuszczalne. - Trzeba przyjść przez Krajową Radę Sądownictwa i uzyskać nominację od prezydenta, w związku z czym tego typu powrót jest możliwy, ale po stworzeniu ram prawnych - mówi Warchoł. Ale według konstytucji I prezesa SN prezydent powołuje na sześcioletnią kadencję. A Małgorzata Gersdorf swoją nominację odebrała już z rąk Lecha Kaczyńskiego, więc takie rozwiązanie, może budzić kolejne problemy. To na razie jednak wstępne założenia, bo projekt nowelizacji dopiero powstaje. (az) Patryk Michalski