Fragment zostanie teraz zbadany przez biegłych - takie zapewnienie od śledczych usłyszał Kazimierz Maszek, który przywiózł fragment samolotu. Niewielki, metalowy element był już oglądany ponad roku temu przez wojskowych śledczych, którzy wtedy badali katastrofę. Prokuratorzy w mundurach, choć uznali przedmiot za dowód rzeczowy, pozwolili na ponowne umieszczenie fragmentu samolotu w tablicy pamiątkowej.Teraz kawałek metalu trafił do depozytu Prokuratury Krajowej. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, prokuratura nie tłumaczy jakie badania zamierza przeprowadzić. Jak usłyszał - odpowiedź w tej sprawie będzie najwcześniej w przyszłym tygodniu. (az) Grzegorz Kwolek