Na warszawskim lotnisku na wylot na Dominikanę czeka 400 osób. Początkowo miały one wylecieć już przedwczoraj rano. Ostatecznie jednak spędziły dwie noce w hotelu. Najnowszy termin wylotu ustalono na godz. 14, jednak wielu pasażerów wątpi, czy w ogóle do niego dojdzie. Część osób rezygnuje z wycieczki, a inni chcą lecieć mimo ogromnego opóźnienia. Wszyscy są zniecierpliwieni i sfrustrowani. Twierdzą, że praktycznie nie ma kontaktu z biurem. Jak relacjonują, TUI wysyła klientom SMS-y, a na lotnisku sporadycznie pojawia się ktoś z pracowników. W Poznaniu utknęło około 200 turystów, którzy planowali wypoczynek na Dominikanie. Biuro podróży TUI zapewniło im nocleg w hotelu, ale na tym kontakt z przewoźnikiem się skończył. Turyści nadal nie wiedzą, kiedy i czy w ogóle polecą na wymarzone wakacje. Mówią o niepewności i chaosie informacyjnym. Rzecznik poznańskiego lotniska, z którym rozmawiał reporter RMF FM przyznał, że port - podobnie jak turyści - nie ma żadnych informacji od przewoźnika.