Przyjęcie ślubowania od nowych sędziów SN będzie, po pierwsze, oznaczało złamanie tzw. zabezpieczeń nałożonych na procedurę powołania sędziów przez <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-sad-najwyzszy,gsbi,28" title="Sąd Najwyższy" target="_blank">Sąd Najwyższy</a> i Naczelny Sąd Administracyjny. Przypomnijmy, że jeszcze tydzień temu Leszek Mazur, szef Krajowej Rady Sądownictwa - która rozpatruje kandydatury na sędziów SN i przedstawia prezydentowi rekomendacje - deklarował, że Rada będzie respektować te zabezpieczenia - przynajmniej nałożone przez NSA - i nie wyśle prezydentowi odpowiednich uchwał. Wczoraj jednak do Andrzeja Dudy trafiły wszystkie dokumenty niezbędne do nominacji. Jutrzejsze powołanie sędziów SN uprzedzi także decyzję Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który rozpatruje właśnie wniosek Komisji Europejskiej o zamrożenie powołań sędziowskich w SN. Decyzja w tej sprawie miała być podjęta przez TSUE w najbliższych dniach. Prezydent ją jutro wyprzedzi i postawi unijny Trybunał przed faktem dokonanym. Według nieoficjalnych ustaleń Tomasza Skorego, do zaprzysiężenia sędziów może dojść o godzinie 11:00. <a href="https://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/tomasz-skory/wiadomosci" target="_blank">Tomasz Skory</a> --