Obaj posłowie nie wykluczają, że mogą nie podporządkować się dyscyplinie także w innych głosowaniach. Kłopotek i Dąbrowski złamali dyscyplinę klubową głosując na początku października za obywatelskim wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie m.in. obowiązku szkolnego 6-latków. Z informacji PAP ze źródeł w kierownictwie PSL wynika, że na środowym posiedzeniu Naczelnego Komitetu Wykonawczego partii szef Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski złożył zapowiadany wcześniej wniosek o ukaranie Kłopotka i Dąbrowskiego. - Wniosek został formalnie złożony - potwierdził Kalinowski w rozmowie z PAP. - Osoby łamiące dyscyplinę nie powinny być na listach - podkreślił europoseł. Kłopotek pytany przez PAP o wniosek Kalinowskiego powiedział, że w sprawach światopoglądowych będzie głosował, "jak uważa". - Najważniejsze, że w kierownictwie PSL są bojowe nastroje. Nie boję się - ironizował. Dąbrowskiego dziwi wniosek Kalinowskiego. - W PSL zawsze była wolność w sprawach światopoglądowych i ideologicznych. Tego się trzymam. Jeśli uznam, że jakaś sprawa jest ważna dla mnie i moich wyborców, będę się kierował swoim sumieniem i rozumem - wyjaśnił. Jak podkreślił, w przypadku kolejnego głosowania nad wnioskiem o referendum ws. 6-latków też go poprze (wniosek w tej sprawie złożył PiS), podobnie jak ewentualny wniosek o wotum nieufności dla nowej minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej, która deklarowała kontynuowanie reformy poprzedniczki. - Jeśli program pani minister będzie szedł w kierunku lewicowych koncepcji wychowania i edukacji dzieci i młodzieży, to poprę wniosek o jej odwołanie. Jestem zwolennikiem konserwatywnej myśli w sferze wychowawczej. Nie można eksperymentować na dzieciach - przekonywał Dąbrowski. Jak dodał, PSL - według zapowiedzi prezesa ugrupowania Janusza Piechocińskiego - miał być partią centro-prawicową, a nie centro-lewicową. - Zawsze byłem konserwatystą i nie zamierzam zmieniać poglądów - zaznaczył polityk, który dołączył do PSL w styczniu, przechodząc z Solidarnej Polski. Dąbrowski nie poparł też w listopadowym głosowaniu projektu PSL dotyczącego tzw. janosikowego. Poseł był obecny w sali, ale nie oddał głosu. Przyjęte przez Sejm zapisy nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego zmniejszyły z 640 mln do 400 mln zł janosikowe, jakie miało uiścić w 2014 r. województwo mazowieckie (marszałkiem tego województwa jest polityk PSL Adam Struzik). - Nawet posłowie Platformy z tego samego regionu potrafili wykazać się zrozumieniem i wsparli Mazowsze. Szkoda, że Dąbrowski nie potrafił - ocenił poseł PSL Piotr Zgorzelski. Dąbrowski tłumaczył, że nie poparł projektu własnego klubu, bo uważał go za krzywdzący wobec województwa dolnośląskiego, które reprezentuje. Według źródeł PAP w Stronnictwie sprawa złamania dyscypliny przez Dąbrowskiego i Kłopotka w głosowaniu dot. obowiązku szkolnego 6-laktów wciąż budzi emocje. - Na ostatnim posiedzeniu klubu do tematu wrócił Piechociński, mówiąc o potrzebie zwarcia szeregów. Kilka mocnych słów dołożył poseł Andrzej Sztorc, który jest nowym rzecznikiem dyscypliny. Skończyło się tym, że Kłopotek wyszedł trzaskając drzwiami - relacjonował jeden z posłów PSL. Kłopotek, pytany o sprawę powiedział, że wyszedł z posiedzenia klubu, by się niepotrzebnie nie denerwować. - Uważam temat za zamknięty - dodał. Kłopotek i Dąbrowski na posiedzeniu klubu po głosowaniu ws. 6-latków na początku listopada zostali ukarani naganą, mimo zapowiedzi wniosku o ich wykluczenie. Dąbrowski, reagując na tę zapowiedzi mówił wtedy, że może być posłem niezależnym. Według źródeł PAP w PSL ostatecznie nie zdecydowano się na wyrzucenie posłów, bo oznaczałoby to utratę większości przez koalicję (kluby PO i PSL mają obecnie łącznie 232 posłów).