Jak informuje Radio Zet, prokuratorzy przekonują, że padli ofiarą pozornej reformy prokuratury. Uważają, że zostali zdegradowani na niższe stanowiska arbitralną decyzją ministra Ziobry. Prokuratorzy podnoszą, że nie mieli możliwość odwołania się od decyzji ani nie poznali jej uzasadniania. Ziobro miał naruszyć zalecenia UE o roli prokuratury oraz wytyczne Rady Europy zawarte w Karcie Rzymskiej. "Rozstrzygnięcie o przeniesieniu na niższe stanowisko służbowe godzi w poczucie niezależności skarżącego jako prokuratora, jego cześć, dobre imię i wizerunek w środowisku. Pozbawienie do prawa do skutecznego środka odwoławczego naruszyło przysługujące mu prawo do poszanowania życia prywatnego" - napisano w jednej ze skarg, do których dotarło Radio Zet. Skargi złożyli prokuratorzy zajmujący wcześniej wysokie stanowiska i prowadzący najpoważniejsze śledztwa. Radio Zet informuje, że wśród nich znaleźli się m.in. prokuratorzy Krzysztof Parchimowicz i Marek Wełna oraz osoba z kierownictwa Prokuratury Generalnej. W skargach nie zawarto żądań finansowych - podaje Radio Zet. "Rozstrzygnięcie o przeniesieniu na inne, niższe stanowisko służbowe bez jego (skarżącego - PAP) zgody zostało podjęte w związku z reorganizacją struktur Prokuratury na skutek przeprowadzonej reformy, która miała charakter pozorny, a nie faktyczny, a której celem była weryfikacja i degradacja wybranych prokuratorów. Skarżącemu nie zostały przedstawione jakiekolwiek merytoryczne powody, które zadecydowały o jego przeniesieniu na niższe stanowisko" - napisał prokurator Krzysztof Parchimowicz w skardze. Podniósł też, że reforma nie przyznała prokuratorom prawa do odwołania się od decyzji o przeniesieniu na niższe stanowisko. Na ten fakt zwrócił też uwagę RPO, który w kwietniu zaskarżył reformę prokuratury do TK. Reakcja ministerstwa Rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Sebastian Kaleta powiedział PAP, że nowa ustawa o prokuraturze od początku zakładała reorganizację tej instytucji poprzez wzmocnienie prokuratur liniowych w prowadzeniu postępowań, co postulowali również sami prokuratorzy. "Dokonywane przeniesienia do innych zadań służbowych odbywały się w zgodzie z obowiązującymi przepisami i zachowaniem praw osób, których decyzje te dotyczyły. Przykładem reorganizacji jest powołanie specjalnych zespołów na szczeblu prokuratur regionalnych zajmujących się poważną przestępczością gospodarczą, które prowadzą np. sprawy związane z aferą reprywatyzacyjną w Warszawie" - powiedział Kaleta. W trakcie prac w Sejmie nad ustawami wprowadzającymi reformę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro mówił, że rząd musi mieć wpływ i chce odpowiadać za bezpieczeństwo obywateli. Zapowiedział także skierowanie wszystkich prokuratorów do prowadzenia postępowań. "Wiem, że niektórym nie będzie się to podobało, bo do tej pory zajmowali się przenoszeniem teczek z biureczka na biureczko. Ale my nie jesteśmy od zapewniania im komfortu, tylko od dbania o bezpieczeństwo. Najważniejsze jest bezpieczeństwo Polaków i skuteczność pracy prokuratury" - mówił wtedy Ziobro. Zmiany krytykował poprzedni prokurator generalny Andrzej Seremet. Przeciw połączeniu funkcji MS i PG opowiadały się też Krajowa Rada Sądownictwa i Krajowa Rada Prokuratury, negatywna była również ocena I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Gersdorf. Przeciw ustawom - podczas prac parlamentarnych - były wszystkie kluby opozycyjne.