Pierwsze dwa dotyczyły odwołania przewodniczącego składu sędziowskiego. W trzecim adwokaci argumentowali, że postępowanie trzeba umorzyć, bo nie ma dowodów winy ich klientów. Adwokat jednego z oskarżonych złożył wniosek o wyłączenie przewodniczącego składu sędziowskiego. Jego klient był w przeszłości - według słów mecenasa - pełnomocnikiem wierzyciela w sprawie cywilnej przeciwko żonie sędziego. - To farsa - mówili obserwatorzy radomskiego procesu. Na ławie oskarżonych zasiada czterech byłych wysokich oficerów Służby Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej i służby więziennej. Po blisko 4 godzinach prokuratorowi udało się w końcu przeczytać akt oskarżenia. Zarzuty stawiane są b. komendantowi wojewódzkiemu MO w Radomiu, jego zastępcy, b. naczelnikowi aresztu śledczego w Radomiu i naczelnikowi wydziału śledczego SB. Prokuratora oskarża ich o bezprawne przetrzymywanie zatrzymanych osób, co wiązało się z ich szczególnym udręczeniem.