Mirosław I. został oskarżony o publiczne znieważenie prezydenta RP za swoje zachowanie podczas wiecu wyborczego w Łowiczu w lutym ubiegłego roku. 66-latek podczas wizyty Andrzeja Dudy na miejscowym rynku trzymał transparent z cytatem z Lecha Wałęsy: "Mamy durnia za prezydenta". Został zatrzymany przez policję. Prokuratura Rejonowa w Łowiczu postawiła mu zarzut znieważenia prezydenta RP. Zgodnie z art. 135 Kodeksu karnego czyn ten zagrożony jest karą więzienia do trzech lat. Pod koniec lipca ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Łodzi orzekł jednak, że nie doszło do czynu zabronionego i wydał wyrok uniewinniający. Sędzia Monika Gradowska uzasadniła, że działanie oskarżonego mieściło się w granicach krytyki politycznej, a szkodliwość społeczna czynu jest znikoma. Oceniła, że w ramach wolności słowa dopuszcza się możliwość szokujących wypowiedzi i ostrego języka. O unieważnienie tego orzeczenia zawnioskowała Prokuratura Rejonowa w Łowiczu. W styczniu br. Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił nieprawomocny wyrok sądu niższej instancji, wskazując, że zadecydowały o tym względy formalno-prawne oraz niespójności zawarte w uzasadnieniu orzeczenia. Zwrócona do ponownego rozpatrzenia przez łódzki sąd okręgowy sprawa rozpoczęła się na nowo we wtorek. Przewodniczący składu orzekającego sędzia Krzysztof Szynk wyłączył jej jawność. Wyjaśnił, że rozprawa dotycząca zniesławienia lub znieważenia jest tajna z mocy prawa i może odbywać się jawnie jedynie na wniosek pokrzywdzonego. Taki wniosek nie wpłynął do sądu. Rozprawa została odroczona do 2 lipca.