W niedzielę premier Morawiecki brał udział w trwającym od piątku VI Nadzwyczajnym Zjeździe Klubów "Gazety Polskiej", który był relacjonowany przez portal niezależna.pl Morawiecki proszony o komentarz do zdarzeń z <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-11-listopada,gsbi,1464" title="11 listopada" target="_blank">11 listopada</a> br. podkreślił, że wszystkie fakty są bardzo dokładnie weryfikowane, oglądane i sprawdzane. - Myślę, że mamy do czynienia z działaniami właściwymi i niewłaściwymi, po stronie również policji, po stronie niektórych uczestników wydarzeń - tych, którzy w pokojowy sposób starali się przedstawiać swoje wartości, i tych, którzy nie robili tego w sposób pokojowy, wręcz przeciwnie - powiedział premier. Ocenił, że "reakcja policji - na wielu filmikach - była nieadekwatna". - Ale znam wiele relacji, w których jednocześnie funkcjonariusze zachowywali się w sposób właściwy. Pozwólmy, aż właściwe komisje zakończą swoje prace, by wyciągać dalej idące wnioski - zaznaczył Morawiecki. Premier podkreślił, iż zdaje sobie sprawę, że "te wielkie ruchy, demonstracje, zwłaszcza te wcześniejsze, były czymś, co w znaczący sposób podniosło poziom zachorowań". - To zdroworozsądkowe oceny i potwierdzane przez wielu socjologów, statystyków - podkreślił szef rządu. <a href="https://wydarzenia.interia.pl/polska/news-mswia-pokazuje-nagranie-z-marszu-niepodleglosci-przedstawiam,nId,4854946" target="_blank">Zobacz też: Nagranie z Marszu Niepodległości</a> Przypomniał, że protesty toczyły się przez wiele dni "i dzisiaj zbieramy ich żniwo". - Dlatego bardzo zależało mi, by 11 listopada nie doszło do takich zdarzeń. W tym jednym jedynym dniu niestety również doszło do pewnych zdarzeń, na szczęście były one jednostkowe, w tych kilku godzinach, nie były one jak przez wiele tygodni odbywające się marsze, wezwania do wyprowadzania ludzi na ulice w czasie, kiedy wiadomo, że do kanonu propaństwowej postawy należy ograniczenie mobilności, ograniczenie kontaktów społecznych, pozostanie w domu - podkreślił Morawiecki.