"Prezydent Lech Wałęsa, jako była głowa państwa, ma swobodny wstęp do budynków Parlamentu, bez okazywania jakichkolwiek dokumentów. Poniedziałkowe spotkanie odbędzie się zgodnie z jego życzeniem" - napisał na Twitterze Grzegrzółka. Były prezydent chce "porozmawiać z protestującymi". Jak zaznaczył, "wszystkim Polakom zależy na zakończeniu protestu i rozwiązaniu problemu". Z protestującymi w Sejmie rozmawiali już m.in. prezydent Andrzej Duda i jego małżonka Agata Kornhauser-Duda, premier Mateusz Morawiecki, a także minister pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Wśród rozmówców znaleźli się również pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz i metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Do budynku parlamentu, gdzie protestują osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie, nie wpuszczono z kolei w środę szefowej Polskiej Akcji Humanitarnej Janiny Ochojskiej. Postulaty protestujących Protestujący od 18 kwietnia w Sejmie rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych zgłaszają dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Zaproponowali, by dodatek był wprowadzany następująco: od września 2018 r. - 250 zł, od stycznia 2019 r. - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. - również 125 zł. Protestujący uważają, że dotychczas zrealizowano jeden z ich postulatów. Chodzi o podniesienie renty socjalnej do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Zgodnie z ustawą, którą podpisał w poniedziałek prezydent, renta socjalna wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Prezydent podpisał również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem posłów PiS, spełnia ona jeden z postulatów protestujących w Sejmie i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Innego zdania są protestujący, którzy uważają, że ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.