Do mieszkańca Jeleniej Góry zadzwonił oficer ABW, który poinformował go, że samochód, który sprzedał prawie rok temu, uczestniczy w walkach na Ukrainie. - Właściwie to zapytał mnie, czy jestem właścicielem tego samochodu i powiedział, że auto znalazło się na Ukrainie w Donbasie i było wykorzystywane przez ukraińskie siły zbrojne. Następnie wpadło w ręce separatystów - relacjonuje Mateusz Caban.. - Teraz mój samochód służy rosyjskiej propagandzie jako dowód, że to Polacy pomagają Ukraińcom w walkach - dodał. - Na początku byłem mocno zaskoczony tą sytuacją, ale miałem dokument potwierdzający, że samochód został sprzedany. W systemie wciąż widniałem jednak jako właściciel. Okazało się, że nabywca nie przerejestrował auta - tłumaczy były właściciel samochodu.