Sprawa dotyczy rocznego wyjazdu Pawła Szałamachy na studia w USA w 2014 i 2015 roku, w trakcie którego poseł pobierał poselskie uposażenie i dietę. Przebywając głównie za oceanem, zarobił w ten sposób 110 tys. złotych. O sprawie informowała "Rzeczpospolita". "Takie zachowanie w opinii naszej i prawników, którzy pomagali nam przygotować wniosek, stanowi wypełnienie znamion przestępstwa z artykułu 286, czyli wyłudzenia, działania na szkodę kancelarii Sejmu" - powiedział TVN 24 poseł PO <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-krzysztof-brejza,gsbi,1700" title="Krzysztof Brejza" target="_blank">Krzysztof Brejza</a>. "Wyjechał za ocean, a mimo to pobierał uposażenie poselskie, pobierał też kwotę ryczałtu na prowadzenie biura poselskiego, pobierał również dietę poselską" - wyliczał Brejza. "Dieta poselska stanowi zwrot kosztów za wydatki poniesione przy realizacji mandatu posła na terenie kraju. Trudno, żeby osoba będąca na wczasach albo za oceanem ponosiła jakiekolwiek wydatki na terenie kraju. Chyba że dysponuje nadzwyczajnymi zdolnościami telepatycznymi przenoszenia się" - dodał polityk. Brejza poinformował, że stosowny wniosek trafi w poniedziałek do prokuratury okręgowej. Biuro ministra finansów podkreśla, że w trakcie studiów Szałamacha składał interpelacje poselskie, a także "wielokrotnie przerywał studia, latając do kraju na własny koszt, by uczestniczyć w posiedzeniach Sejmu". "Rzeczpospolita" ustaliła jednak, że Szałamacha brał udział w głosowaniach jedynie w styczniu i w kwietniu - podczas przerwy semestralnej i świątecznej.