Zdaniem gazety, prezes Kaczyński nawoływał swoich kolegów do moralnej mobilizacji. Miał także powiedzieć, że obawia się, iż PiS pogrąży się we frakcyjnych walkach i straci umiejętność reagowania na popełniane błędy. "DGP" cytuje także innych polityków partii rządzącej, którzy wskazują, że złą renomę robią partii nagrody, które swoim ministrom przyznawała Beata Szydło. "Ministrowie, wiceministrowie w rządzie PiS otrzymywali nagrody za ciężką, uczciwą pracę i te pieniądze się im po prostu należały. To były nagrody oficjalne, nagrody, które zostały przyznane w ramach budżetu uchwalonego w tej izbie, a nie zegarki od kolegów-biznesmenów. Ci ludzie ciężko pracowali i pracują po to, żeby wszyscy Polacy mogli cieszyć się z rozwoju Polski, a nie tylko wybrane grupy interesów" - oświadczyła w czwartek w Sejmie Beata Szydło. Jak donosił piątkowy "Fakt", i te słowa miały się spotkać z ostrą reakcją prezesa PiS. Gazeta wskazywała, że Kaczyński jest "wściekły" na Szydło, a była premier nie pojawiła się na wielkanocnym spotkaniu klubu, co zdaniem "Faktu" jest wymownym symbolem ochłodzenia stosunków między Szydło a prezesem. Nagrody nie podobają się także wyborcom. Prawie 75 proc. ankietowanych źle ocenia wypowiedź byłej premier o tym, że członkom rządu należały się nagrody - wynika z sondażu IBRiS , przeprowadzonego na zlecenie Radia Zet. Radio Zet odnotowało również, że wypowiedź Szydło podzieliła elektorat PiS. Nie zgadza się z nią aż 48 proc. zwolenników partii rządzącej. "DGP" zaznacza, że w kontrze do wewnętrznych problemów, PiS stara się złagodzić konflikty na arenie międzynarodowej. Chodzi głównie o spór z Komisją Europejską dotyczący reform sądowniczych. Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej"