W ostatni piątek posłowie opozycji z PO oraz Nowoczesnej zablokowali mównicę sejmową, w reakcji na planowane zmiany w zasadach pracy dziennikarzy w parlamencie oraz na wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Od tego czasu grupa posłów z PO i Nowoczesnej stale pozostaje na sali plenarnej Sejmu. W czwartek minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak stwierdził w Polsat News, że okupacja sali plenarnej jest nielegalna i że jeśli opozycja nie opuści jej do kolejnego posiedzenia Sejmu, to odbędzie się ono w Sali Kolumnowej. Do sprawy odniósł się w piątek lider Nowoczesnej stwierdzając, że jeśli się tak stanie to "będziemy mieć dualizm Sejmu". "Ja w tym momencie zgłoszę wniosek o samorozwiązanie Sejmu" - dodał. "Jeżeli będzie sytuacja, w której będziemy mieli dwa parlamenty nie widzę innej możliwości, jak tylko samorozwiązanie Sejmu" - powiedział dziennikarzom Petru podczas briefingu w Sejmie. Jak tłumaczył 11 stycznia, na kiedy zaplanowane jest kolejne posiedzenie Sejmu marszałek Marek Kuchciński powinien przyjść na salę plenarną i kontynuować przerwane przed tygodniem posiedzenie. Posłowie - jak stwierdził Petru - powinni kontynuować wówczas prace nad budżetem na 2017 r. - Nie wymaga to od marszałka Kuchcińskiego wielkiego wysiłku tylko przyznania się do błędu, i on wychodzi cało z tej opresji i przede wszystkim Polska - wskazał polityk. - Jeśli obrady odbędę się jednak w Sali Kolumnowej, to będzie groteska. Jeśli tak się stanie, wszyscy będą wiedzieli, że coś jest nie tak, że państwo nie działa, że mamy dwa Sejmy, że mamy dualizm prawny - ocenił szef Nowoczesnej. W czwartek Petru poinformował, że Nowoczesna będzie kontynuowała protest na sali sejmowej do 11 stycznia, kiedy rozpocząć ma się kolejne posiedzenie Sejmu, również Senat ma w tym dniu rozpocząć posiedzenie, na którym - zgodnie z dotychczasowymi planami - ma zająć się ustawą budżetową na 2017 r. W ostatni piątek w Sejmie posłowie opozycji zablokowali mównicę sejmową, w reakcji na planowane zmiany w zasadach pracy dziennikarzy w parlamencie oraz na wykluczenie z obrad jednego z posłów PO. Obrady zostały wznowione przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego na Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. W głosowaniach udział wzięli przede wszystkim posłowie PiS oraz dwóch posłów klubu Kukiz'15. Zdaniem opozycji, przeprowadzone w ten sposób głosowania są nielegalne. PiS zapewniało, że nie doszło tu do złamania prawa, a przestępstwo popełniła opozycja, blokując mównicę.