"Tak, przekroczyłem szybkość - chyba o 15 kilometrów na godzinę, kara proponowana mandatu 100 złotych, koszty postępowania pewnie wielotysięczne po stronie polskiej i wiele tysięcy euro po stronie Parlamentu Europejskiego. Ale cóż, takie mamy prawo, zamiast zapłacić mandat, to pewnie go zapłacę, tyle tylko, że państwo polskie i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-parlament-europejski,gsbi,37" title="Parlament Europejski" target="_blank">Parlament Europejski</a> poniósł dodatkowe koszty" - powiedział europoseł Piecha. Do prowadzenia postępowania w sprawie przekroczenia prędkości przez europosła konieczna była zgoda Parlamentu Europejskiego. Jak przypomniał polityk, sprawa została podjęta z inicjatywy ówczesnego prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.