- To jest choroba współczesnej polityki, nie tylko w Polsce, ale i na świecie, że są za duże budżety marketingowe i za dużo jest marketingu. Tym bardziej w dobie kryzysu, wydaje się, że to nie jest potrzebne - powiedział Palikot na konferencji prasowej w Lublinie. Partie mogłyby "chodzić z puszkami" Podkreślił, że fundusze partii politycznych "idą w niewielkim stopniu na realną działalność polityczną w terenie", a w większości przeznaczane są "na marketing polityczny i to nie ma nic wspólnego z prawdziwą polityką". Jego zdaniem, prowadzi to do sytuacji, w której wybory wygrywa nie ten, kto lepiej pracuje i zna swoich wyborców, ale ten, kto zrobi lepszą kampanię. Zdaniem Palikota, partie polityczne powinny być finansowane z odpisów 1 proc. podatku na organizacje pożytku publicznego lub ze zbiórek. - To kwestia otwartej debaty - może to być w postaci chodzenia z puszkami, może to być w postaci odpisu od podatku albo w innej formule, ale niech obywatele decydują - powiedział. Jego zdaniem, obywatele, przeznaczając lub nie, odpis podatkowy czy "te 5 zł do puszki" na partie mają większą kontrolę nad ich budżetem i wyrażają w ten sposób swoją opinię. Poseł nie zgadza się tezą, że finansowanie partii z budżetu państwa zapobiega korupcji. Jak tłumaczył "bogatych jest garstka", a ważniejsze jest, co zrobią miliony ludzi z tzw. klasy średniej. - Do tych ludzi trzeba się umieć zwrócić - zaznaczył. Podał przykłady o. Tadeusza Rydzyka, który "jest w stanie zebrać miliony od emerytów i rencistów na odwierty" oraz Jerzego Owsiaka, dzięki któremu do puszek na ulicach miast zebrano ponad 30 mln zł. - Dlaczego działacze PiS i kancelarii prezydenta, i innych formacji politycznych nie mieliby z tymi puszkami...? - dodał Palikot. O pomocy prezydentowi i kongresie PiS Pytany, jak pomógłby Lechowi Kaczyńskiemu w pozyskaniu elektoratu młodych wyborców, powiedział, że prezydent jest "fundamentalnie uszkodzony wizerunkowo". - On nigdy nie będzie atrakcyjny dla młodego pokolenia. To oznacza, że PiS zmarnuje pieniądze publiczne na zadanie, które jest niewykonalne - dodał poseł. Palikot po raz kolejny zapewnił, że był na kongresie PiS w Krakowie. Przyniósł na konferencję alkohol w butelce imitującej pojemnik na perfumy z atomizerem. Jak powiedział, "ponoć był bardzo popularny na kongresie PiS-u".