Takiego procesu jeszcze nie było. Przed Sądem Okręgowym w Warszawie stanie... polski parlament. Polityków nieczułych na krzywdy zwykłych ludzi pozwał biedny rencista z Łodzi. Skazany na głodową rentę mężczyzna w końcu powiedział dość. No bo jak ma przeżyć za 5 zł dziennie? 60-letni Jerzy Stefaniak z Łodzi kocha Polskę. Ale miał już dość upodlenia ze strony państwa. Gdy pomyśli ile cierpień zaznał od polityków i bezdusznych urzędników, ze złości zaciska pięści. - Mam już dość błagania w ośrodkach pomocy społecznej o zapomogi, odwoływania się w sądach od decyzji ZUS o wysokość renty - tłumaczy zdenerwowany rencista. I nie ma mu się co dziwić - ocenia dziennik. Mężczyzna miesięcznie musi przeżyć za 559 zł. Właśnie tyle dostaje renty. Po odliczeniu opłat i zakupie leków na cukrzycę, pozostaje mu jedynie 5 zł dziennie. Rencista nie jest wymagający w swych roszczeniach. Chce tylko, by państwo oddało mu to, co jego. Jak sam wyliczył jego renta powinna wynosić ok. 1300 zł i żąda od państwa zwrotu zaległych pieniędzy - 250 tys. zł. - Tu nie chodzi tylko o mnie, ale o wszystkich rencistów i emerytów, którzy są traktowani przez państwo jak piąte koło u wozu - mówi. Pierwszy taki proces w Polsce rusza już 24 stycznia. W rękach sądu znajdzie się los nie tylko pana Jerzego, ale milionów polskich emerytów i rencistów - komentuje "Super Express".