Wszyscy trzej posłowie zostali środową decyzją zarządu krajowego PO usunięci z partii za "szkodzenie wizerunkowi Platformy". Huskowski i Protasiewicz jeszcze tego samego dnia zapowiedzieli odwołanie od decyzji władz ugrupowania. Nie wykluczyli też stworzenia koła poselskiego, jeśli sąd koleżeński PO nie uzna ich wniosku o przywrócenie do partii. W czwartek w obronie swych kolegów wystąpił poseł Stefan Niesiołowski, który napisał list do zarządu z apelem o cofnięcie środowej decyzji. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że pod listem podpisało się ok. 30 parlamentarzystów PO. Szef PO Grzegorz Schetyna powiedział dziennikarzom przed posiedzeniem klubu, że nie miał okazji zapoznać się z listem w obronie trzech wyrzuconych posłów. Powiedział jedynie, iż oczekuje "dobrej, otwartej rozmowy" podczas obrad klubu. Co tematem dyskusji? Szef klubu PO Sławomir Neumann powiedział, że będzie dyskusja "o tym, co się dzieje i co się może dziać, jakie są możliwe scenariusze, kto może i kto chce być w Platformie, a kto chce być w innym projekcie". "To wszystko będzie dzisiaj dyskutowane, bo trzeba przeciąć ten nieustanny węzeł jakiś wielkich, niezdrowych emocji" - powiedział Neumann dziennikarzom przed rozpoczęciem obrad klubu. Pytany, jak odebrał list Niesiołowskiego, stwierdził: "generalnie źle oceniam pisanie listów otwartych, kiedy można przyjść i rozmawiać normalnie". "Pisanie listów w Platformie nie przyjęło się na razie i mam wrażenie, że nie przyjmie się też ten list" - dodał Neumann. Jedna drużyna, bez "podchodów i niesnasek" Według niego, dla Platformy jest to obecnie okres konsolidacji. "Budujemy nową Platformę. Jeżeli ktoś się nie zgadza z nową Platformą, z nową wizją Platformy, z tym pójściem do przodu, to na siłę nie będzie w niej utrzymywany. Chcemy mieć jednak pewność, że idziemy jedną drużyną. Od września PO ma być jedną drużyną - bez podchodów, niesnasek" - podkreślał szef klubu PO. Na 24 września zaplanowana jest ogólnopolska konwencja Platformy, gdzie przyjęty ma zostać m.in. nowy program partii "Polska obywatelska 2.0". Wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że nie jest zadowolony ze środowej decyzji zarządu o wykluczeniu Protasiewicza, Huskowskiego i Kamińskiego. "Ale mam nadzieję, że da się pracować wspólnie i da się jakoś doprowadzić do współpracy" - dodał. Borusewicz - jak relacjonowali PAP członkowie zarządu - był jednym z nielicznych jego członków, którzy nie poparli środowej decyzji o usunięciu trzech posłów. Tonować nastroje starali się również w rozmowach z dziennikarzami: wiceszef PO <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-tomasz-siemoniak,gsbi,1621" title="Tomasz Siemoniak" target="_blank">Tomasz Siemoniak</a> i wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. "Jest to otwarcie nowego etapu; mam nadzieję, że dzisiejszy klub też zamyka dyskusję: wczoraj zarząd, dzisiaj klub po to właśnie, żeby porozmawiać sobie o rożnych rzeczach" - powiedział Siemoniak. Odnosząc się do listu Niesiołowskiego, polityk podkreślił, że z kilkoma jego sygnatariuszami miał okazję rozmawiać. "Żaden z nich absolutnie nie wybiera się nigdzie z Platformy. Protestują wobec tej decyzji, tutaj motywacje są różne, natomiast nikt w Platformie nie odbiera tego listu jako chęć wypisania się z partii" - zapewnił wiceszef PO. "Ilu z tych 30 pozostanie do jutra?" Kidawa-Błońska wyraziła nadzieję, że nie dojdzie do kolejnych wykluczeń z PO. "Dzisiaj jest nam potrzebna rozmowa, dyskusja i taki ten klub będzie" - zaznaczyła. "Jesteśmy dzisiaj jednością, jutro będziemy jednością, za rok i za pięć lat będziemy jednością" - takie zapewnienie dziennikarze usłyszeli z kolei od byłej premier Ewy Kopacz, która - jak wynika z informacji PAP - była jedną z około 30 sygnatariuszy listu Niesiołowskiego. Pozostali to m.in. byli ministrowie sprawiedliwości: Cezary Grabarczyk i Marek Biernacki, b. minister zdrowia Marian Zembala, b. wiceszef MON Czesław Mroczek oraz posłowie: Henryka Krzywonos-Strycharska, Joanna Mucha, Krystyna Skowrońska, Marek Sowa i Waldy Dzikowski. Na piątek na godz. 16. Schetyna zwołał kolejne posiedzenie zarządu krajowego. Politycy z otoczenia lidera Platformy mówili w czwartek PAP, że nie pozostawią listu Niesiołowskiego bez reakcji. "Zobaczymy ile z tych 30 podpisów pozostanie do jutra do godz. 16. Jeśli ktoś pisze lub podpisuje tego typu listy otwarte, to musi mieć świadomość, że kończy się to w taki sposób, jak to było z listem Huskowskiego" - powiedział PAP bliski współpracownik Schetyny. Marta Rawicz