Przypomnijmy, że <a class="db-object" title="Elżbieta Kruk" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-elzbieta-kruk,gsbi,2685" data-id="2685" data-type="theme">Elżbieta Kruk</a> zdobyła mandat w wyborach do europarlamentu. Oznacza to, że ktoś musi zająć po niej miejsce w Sejmie. Jednak już trzy osoby, które kandydowały w 2015 r. do Sejmu z lubelskiej listy PiS, <a href="https://wydarzenia.interia.pl/lubelskie/news-nikt-nie-chce-objac-mandatu-po-elzbiecie-kruk,nId,3038798" target="_blank" rel="noreferrer noopener">odmówiły objęcia mandatu</a>. Zgody na wejście do parlamentu nie wyrazili: wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju Grzegorz Muszyński, radny wojewódzki Marek Wojciechowski oraz Zdzisław Podkański, lider Stronnictwa "Piast", także zasiadający w sejmiku wojewódzkim. Senator PiS Jan Maria Jackowski, zapytany przez portal "wPolityce" o to, czy powodem odmów mogą być zbyt niskie zarobki posłów, tłumaczy: "Nie wiem, czy zarobki posłów są zbyt niskie. Trzeba patrzeć na odmowy jako na decyzje indywidualne". "Część tych osób sprawuje ważne funkcje publiczne, np. jest radnymi i sumiennie wykonuje swój mandat. W pewnym sensie rozumiem ich motywację. Natomiast czy są jakieś inne względy odmowy przyjęcia mandatu, to już należałoby pytać o to tych osób" - odpowiada Jackowski.