"Po niedawnym odwołaniu prezesa PZU premier Beata Szydło groziła Jarosławowi Kaczyńskiemu swoją dymisją" - ustalił "Newsweek". Prezes PiS "ostatecznie uległ" szefowej rządu i nakazał odkręcenie zmian w spółce, ale "bardzo go ta sytuacja zirytowała" - donosi tygodnik.
Z ustaleń "Newsweeka" wynika, że prezes PiS planuje rekonstrukcję rządu przy okazji drugiej części kongresu partii, który ma się odbyć 1 lipca. Kaczyński nie zdecydował jeszcze jak głęboka będzie wymiana ministrów.
"Wszystkie możliwości wchodzą dziś w grę, włącznie z najbardziej radykalnym wariantem czyli z wymianą premiera" - mówi w rozmowie z tygodnikiem polityk z otoczenia prezesa PiS.
"Beata zaczęła drażnić Jarosława" - stwierdza inny rozmówca. "Ich relacje ostatnio się ochłodziły. Pani premier stąpa po cienkim lodzie, doszło do próby szantażu" - dodaje kolejny.
Szydło miała szantażować Kaczyńskiego swoją dymisją po niespodziewanym odwołaniu Michała Krupińskiego z funkcji prezesa PZU, i przekazaniu kontroli nad spółką wicepremierowi Morawieckiemu. Według informacji "Newsweeka", szefowa rządu poczuła się urażona, bo zmiany dokonano za jej plecami.
Ostatecznie Kaczyński "uległ Szydło" i zarządził wybór nowego prezesa PZU.
Zamieszanie wokół PZU to nie jedyna sprawa, która miała wpłynąć na relacje premier z prezesem PiS. Wcześniej Szydło miała zablokować dymisję ministra infrastruktury i budownictwa Andrzeja Adamczyka, gdy Kaczyński rozważał jego dymisję.
Więcej w "Newsweeku"