- Może są jakieś wyjątki zafascynowane pracą z trudnymi przypadkami, ale nic się nie robi, by dystrybucja talentów była lepsza, mówi Paweł Moczydłowski, socjolog, kryminolog, były szef więziennictwa. Jego zdaniem, nie można winić o to więziennictwa, bo ono jest po prostu biedne. To wymiar sprawiedliwości udaje, że tych problemów nie ma. Największy z nich to przeludnienie, którego konsekwencją są podkultury więzienne. Jak w takim więzieniu psychopata ma być leczony? On drogą manipulacji wyrąbie sobie świetną pozycję w nieformalnej grupie. - Psycholodzy pokazują wątpliwą kompetencję ich pracy, mówi Moczydłowski. - Nikt nie chce brać odpowiedzialności za tematy, które są wyzwaniem. Oczywiście są jakieś programy, ale to bardziej przykrywka, bo objęta jest nimi nieznaczna ilość więźniów.