Do tragicznego wypadku na ul. Piotrkowskiej, do którego doprowadził pijany motorniczy, doszło wczoraj wczesnym popołudniem. Prowadzony przez 34-latka tramwaj nie zatrzymał się na przystanku i wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Na przejściu dla pieszych potrącił trzy kobiety. Dwie z nich zginęły na miejscu, trzecia w stanie ciężkim została przewieziona do szpitala. Tramwaj uderzył także w jadącego prawidłowo opla, którego kierowca również trafił do szpitala, ale z lżejszymi obrażeniami. Po wypadku motorniczy zatrzymał skład dopiero po przejechaniu kilkudziesięciu metrów. Zmusili go do tego pasażerowie. Badanie alkomatem tuż po wypadku wykazało, że motorniczy miał 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. 34-latek zostanie przesłuchany najprawdopodobniej jutro rano. - Nim to się stanie, chcemy zebrać jak najbardziej wszechstronny materiał dowodowy - mówił wcześniej rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania. W grę wchodzi z pewnością zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku w stanie nietrzeźwości, za co grozi do 12 lat więzienia, ale prokuratorzy rozważą także postawienie 34-latkowi zarzutu spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/agnieszka-wyderka">Agnieszka Wyderka</a> <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/edyta-bienczak">Edyta Bieńczak</a> <a href="http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-motorniczy-z-lodzi-kupil-alkohol-na-petli-tramwajowej,nId,1084489" target="_blank">CZYTAJ WIĘCEJ NA RMF24.PL</a>