Morawiecki wraz Schaeuble wzięli w poniedziałek udział debacie nt. przyszłości Europy w Kolegium Europejskim w Natolinie. W jej trakcie poruszono m.in. temat kryzysu migracyjnego w Europie. Premier zwracał uwagę, że w tej kwestii "są różne podejścia". "Możemy przedstawiać różne rozwiązania problemów, które się pojawiają" - dodał. Według niego, aby rozwiązać ten problem, należy wzmacniać granice zewnętrzne UE oraz pomagać uchodźcom w krajach ich pochodzenia, zanim zdecydują się na podróż do Europy. "Bardziej potrzebny jest nam 'plan Marshalla' dla Afryki" - oświadczył Morawiecki. Jak mówił, "niektórzy z przywódców zaczynają rozumieć, iż zmuszanie suwerennych krajów, o różnym doświadczeniu historycznym do tego, by przyjmowały jakieś kwoty (uchodźców) ignorując specyficzną sytuację" jest niesprawiedliwe. Zwracał uwagę, że Polska przyjmuje migrantów m.in. z takich krajów jak Kirgistan, Turkmenistan czy Uzbekistan, co, według niego, Unia powinna brać pod uwagę. "<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-unia-europejska,gsbi,46" title="Unia Europejska" target="_blank">Unia Europejska</a> musi zachować jedność i sprawiedliwość w podejściu do tej kwestii" - zaznaczył.Szef polskiego rządu podkreślił, że Polska "płaci swoją cenę za stabilizowanie wschodniej flanki Unii Europejskiej". "Często nie docenia się skutków inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Jest to niedoceniane z perspektywy Brukseli, ale tam toczy się - w regionie Donbasu - prawdziwa wojna i tam mieszka ok. 10 mln ludzi" - zaznaczył Morawiecki. "Wiele osób stało się bezdomnymi, straciło nadzieję i ucieka z tej części Ukrainy. Wielu z nich znalazło swój nowy dom w Polsce. Większość z nich pracuje, niektórym pomagamy poprzez różne formy i kanału pomocy społecznej. W ten sposób staramy się utrzymać pokój w tej części świata" - oświadczył. Premier zwrócił też uwagę, że Polska współpracuje z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. "Nasza wpłata jest największa, albo druga pod względem wielkości do Banku Inwestycyjnego, jeśli chodzi o europejską inicjatywę odporności. Dzięki temu może powstanie potrzebny plan Marshalla dla Syrii i dla Libii pozwalający na budowę szpitali i szkół" - wskazał Morawiecki. Dodał, że - jeśli zajdzie taka potrzeba - to Polska jest gotowa zwiększyć liczbę środków wpłacanych na ten fundusz. "Pewne idee były utopijne" Pewne idee na temat Europy okazały się utopijne i nie zostały podchwycone przez obywateli; nie możemy ignorować głosu Europejczyków nt. przyszłości Wspólnoty - powiedział premier Morawiecki. Według niego należy m.in. "wytyczyć nowe drogi finansowania Europy". "Ostatnie 10 lat pokazało, że pewne idee były utopijne, że pewne idee promowane przez świat akademicki czy media niekoniecznie zostały podchwycone przez obywateli" - podkreślił premier podczas debaty w Natolinie. Według niego, ostatnie wybory we Włoszech, w Danii, Holandii czy w Grecji, a także brexit "pokazały głos przeciwny Europie". "To wyraźny znak pokazujący, co Europejczycy sądzą nt. przyszłości; nie możemy tego ignorować, musimy te sygnały wziąć pod uwagę" - oświadczył szef rządu. Dodał, że należy m.in. "wytyczyć nowe drogi finansowania Europy", dzięki którym uda się ograniczyć problem strat z tytułu luki w ściąganiu podatku VAT oraz funkcjonowania rajów podatkowych. Zdaniem premiera, wzmocniłoby to integrację europejską oraz pomogło poradzić sobie z "wieloma bolączkami", z którymi zmaga się obecnie UE. "Czasami Europa idzie do przodu tylko pod presją" Schaeuble podkreślał, że integracja europejska "rozpoczęła się od otwarcia granic". "Europa ma za sobą całe wieki wojen o granice pomiędzy Francją a Niemcami chociażby i tak dalej. I gdy prowadziliśmy spory graniczne, nie było często w Europie stabilizacji ani pokoju" - powiedział. "A zatem otwarte granice zamiast sporów o granice to był początek integracji europejskiej; dlatego też, jeśli chcemy zachować Europę, to musi być to kontynent otwartych granic. To nasze największe osiągniecie, udało nam się to osiągnąć" - podkreślił szef Bundestag. "Oczywiście w zglobalizowanym świecie XXI wieku, czy się nam to podoba czy nie, problem migracji jest jednym z największych wyzwań dla stabilizacji na poziomie globalnym" - dodał Ocenił, że Europa "boryka się z tym problemem w bardzo specyficzny sposób". "Koncentrujemy się na problemach związanych z najbliższym sąsiedztwem" - podkreślił. "Jeżeli chcemy obronić koncepcję otwartych granic w Europie, to musimy w sposób właściwy zarządzać - wolę mówić 'zarządzać' niż 'bronić' - granicami. My nie chcemy się bronić, nie chcemy wojny, chcemy ratować życie tych osób, które znajdują się w niebezpieczeństwie. Nie chcemy, aby ludzie tonęli w wodach Morza Śródziemnego, ale musimy walczyć z przestępczością zorganizowaną, z przemytem ludzi" - powiedział Schaeuble. Podkreślił, że potrzeba lepszych rozwiązań w tym zakresie. "Mam nadzieję, że uda nam się je wypracować; czasami Europa idzie do przodu tylko pod presją" - powiedział. "Polska i Niemcy mają żywotny interes w stabilnej Europie" Schaeuble podkreślał znaczenie stabilności i solidarnego działania w UE. Będziemy się dalej liczyć na świecie, jeżeli będziemy działać razem - mówił niemiecki polityk podczas debaty na temat przyszłości Europy w Warszawie. Przewodniczący Bundestagu wskazywał, że stabilna Europa, której dobrze się wiedzie, jest "warunkiem brzegowym przyszłości Niemiec". Dlatego też - jak dodał - jego kraj dokłada starań, aby stabilizować Europę jak to tylko możliwe. Jak zauważył, Niemcy znajdują się w samym centrum kontynentu. "Gdyby na przykład <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-szwecja,gsbi,3494" title="Szwecja" target="_blank">Szwecja</a>, czy Hiszpania zaczęły walczyć ze sobą, jak to się działo wieki temu, to być może podbiłyby również Niemcy" - dodał szef Bundestagu. Jego zdaniem historia mogłaby też potoczyć się inaczej, gdyby nie wojny prowadzone przez Napoleona, który chciał m.in. podbić Rosję. "Polska, podobnie jak Niemcy, ma tak samo żywotny interes w stabilnej Europie. Żyjemy w świecie zglobalizowanym i musimy pamiętać o migracji jako o jednym z problemów, które jemu towarzyszą. Będziemy się dalej liczyć na świecie (...) jeżeli będziemy działać razem" - przekonywał Schaeuble. Przypomniał, że tendencje demograficzne w Europie są negatywne. "Nie rozwijamy się, nie rośniemy dostatecznie szybko. Oczywiście można to ignorować, można mówić, że nie jest tak źle, że radzimy sobie lepiej niż inni, natomiast to nie jest prawda, potrzebujemy stabilności" - podkreślał niemiecki polityk. "Powinniśmy działać w sposób ludzki i rozsądny" "Jeśli chodzi o kryzys migracyjny, powinniśmy działać nie tylko w sposób ludzki, ale również rozsądny. Wszyscy chcemy pomóc, ale gdybyśmy przyjęli 100 mln ludzi z Afryki, to byśmy zniszczyli Europę" - powiedział w Natolinie przewodniczący Bundestagu Wolfgang Schaeuble. "Wartości europejskie są ważne, ale powinniśmy działać w sposób nie tylko ludzki, ale również rozsądny i to jest ogromne wyzwanie, jeśli chodzi o kryzys migracyjny. Wszyscy chcemy pomóc, nikt nie chce powiedzieć ludziom 'no cóż, przykro mi, jesteś uchodźcą, to twój problem'. To nie jest postawa europejska" - zaznaczył przewodniczący Bundestagu. "Ale z drugiej strony, gdybyśmy przyjęli 100 mln ludzi z Afryki, to byśmy zniszczyli Europę, to jest niemożliwe" - dodał Schaeuble. "Powinniśmy być wystarczająco skromni, by wypracować takie rozwiązania europejskie, ale też wykonalne, praktyczne. Wartości europejskie - wolność, godność każdego człowieka, spójność społeczna, zrównoważony rozwój również pod kątem środowiska, praworządność, to wartości, które podziela większość ludzi na całym świecie. Ale jeżeli my jako Europejczycy nie będziemy ich bronić w sposób skuteczny, to nie będziemy w stanie budować przyszłości" - powiedział Schaeuble. Podkreślił, że młode pokolenie "musi budować przyszłość w pokoju". "Jest jeszcze za wcześnie na dołączenie Polski do strefy euro" "Jest jeszcze za wcześnie na dołączenie Polski do strefy euro" - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Według niego będzie można rozważać wstąpienie do strefy euro, gdy pensje w Polsce osiągną poziom 70 proc. - 80 proc. wynagrodzeń niemieckich. Premier pytany w debacie, czy dołączenie do strefy euro staje się coraz bardziej atrakcyjne dla Polski, powiedział, że jest jeszcze na to zbyt wcześnie. "Kraj taki, który nadrabia zaległości, taki jak Polska, być może w przyszłości powinien wstąpić do strefy euro. Teraz jest jednak jeszcze zbyt wcześnie. Wiąże się to z różnicami, jeśli chodzi o wynagrodzenia i o wydajność pracy" - podkreślił. Zdaniem Morawieckiego z wydajnością pracy "nie jest w Polsce jeszcze najlepiej". "To nie jest tak, że Polacy są wydajni, produktywni, a Niemcy nie. Jest niestety jeszcze odwrotnie. Staramy się nadgonić" - zaznaczył premier. Dodał, że do wstąpienia do strefy euro rząd Polski nie podchodzi ideologicznie. "Uważamy, że jest taka ścieżka przed nami. Gdy nasze wynagrodzenia osiągną 70 proc. - 80 proc. wynagrodzeń w Niemczech to będziemy mogli powrócić do tego pytania" - oświadczył premier. Według niego należy stworzyć potencjalne strefy buforowe, które pozwoliłyby na skuteczną walkę z kryzysami. "Trzecia fala kryzysu, która przyjdzie, mam nadzieję, że nie będzie ona tak katastrofalna, że będzie można ją kontrolować. My uniknęliśmy głębokiej recesji, jak Słowacja, Łotwa czy Rumunia, w 2009 r. i w latach 2011-2012. To udało się dzięki osłabieniu polskiej złotówki, co wpłynęło na wzrost eksportu z Polski. To pomogło polskiej gospodarce" - wskazał Morawiecki. "Podnieść atrakcyjność UE" Szef Bundestagu określił poniedziałkową rozmowę jako "bardzo konkretną" i podkreślił, że dotyczyła także zintensyfikowania kontaktów między parlamentami Polski i Niemiec. Schaeuble ocenił, że obecnie wielu ludzi w państwach członkowskich nie rozumie, o czym dokładnie decyduje się w Brukseli. "Musimy uczynić wszystko, by podnieść atrakcyjność UE" - powiedział szef Bundestagu. "Musimy lepiej rozróżnić, a także wyjaśnić obywatelom, o czym się decyduję w Brukseli, a o czym decydują parlamentów krajów i uczynić UE bardziej przejrzystą" - dodał. Według szefa Bundestagu, w zglobalizowanym świecie jest wiele kwestii, o których żaden kraj UE nie może decydować samodzielnie. "Musimy polepszyć, uczynić procesy decyzyjne w UE bardziej skutecznymi" - ocenił Schaeuble.