- Z językiem obcym jest tak jak z ojczystym. Trzeba w nim czytać, pisać, słuchać i mówić - radzi Jerry, który do Polski przyjechał z Irlandii i udziela nad Wisłą prywatnych lekcji angielskiego. - Swoim uczniom polecam książki, które czytałem w domu, gdy byłem młodszy. Jeśli dobrze znają angielski, daję im do przeczytania lektury, które sam teraz przerabiam - dodaje. O tym, że języków naprawdę uczyć się warto przypomnieć może nam właśnie Europejski Dzień Języków Obcych. Obchodzimy go od 2001 roku, zawsze 26 września - tak zdecydowała Rada Europy. To okazja, by na całym kontynencie organizować setki przedsięwzięć promujących języki. Tak jest również w Polsce, gdzie można m.in. skorzystać z dni otwartych organizowanych przez szkoły językowe, wziąć udział w ciekawych konkursach i sprawdzić swoją językową wiedzę. O nauce języków nie można jednak pamiętać tylko w jednym dniu w roku. Tym bardziej, że znajomość innych języków to już nie tylko obowiązek, ale wręcz moda. Młodzi ludzie licytują się ze sobą, kto z nich uczy się więcej języków, a i starsi chętnie poprawiają swoją lingwistyczną wiedzę. Jak powiedział znany podróżnik, Tony Halik: "trzeba wierzyć w siebie, myśleć i uczyć się języków: angielskiego, hiszpańskiego... Dobrze jest znać niemiecki i francuski, bo wtedy nie będziesz mieć kłopotów z włoskim. Przydałby się jeszcze japoński. Znając kilka języków możesz już swobodnie poruszać się po świecie...". Można też znaleźć lepszą pracę, poznać ciekawszych ludzi i nabrać pewności siebie. Gdzie najlepiej uczyć się języków? Oczywiście w szkole i na kursach. Przedstawiamy wam krótki zestaw kilku szkół językowych, które odpowiedziały na naszą ankietę i zainteresowały nas ciekawymi propozycjami. KRÓTKI PRZEGLĄD SZKÓŁ JĘZYKOWYCH Wybór dobrej szkoły, to jedno. Specjaliści podkreślają jednak, że bez własnego wkładu ciężkiej pracy i prawdziwego zaangażowania się nie obędzie. - Nawet najlepsi nauczyciele i najlepsze pomoce naukowe nie pomogą, jeśli dana osoba nie będzie uczyła się sama w domu, jeśli nie będzie powtarzać materiału. Kiedy słyszę, jak ktoś mówi: nie umiem angielskiego, bo miałem kiepskich nauczycieli, odpowiadam: bzdura, nie uczyłeś się i dlatego nie umiesz. Chociaż przyznaję, że nauczyciele powinni zainteresować uczniów, przekazać im pasję do języków - mówi Tomasz Jabłoński, nauczyciel angielskiego z Wrocławia. W nauce języka obcego ważna jest systematyczność, ciągłość i powtórki. Nie wystarczy uczęszczać na kurs. Trzeba także czytać w danym języku, oglądać programy w telewizji, czy słuchać radia. Callanem go czy SIT-ą Osoby, które chcą podjąć naukę języka obcego w szkole nie będą mieć żadnych problemów. Wystarczą dobre chęci i trochę pieniędzy. Wybór jest ogromny. Nie tylko w dużych miastach, ale także w małych miasteczkach szkoły językowe powstają jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Ponieważ konkurencja jest duża, placówki kuszą różnymi promocjami i coraz to nowymi metodami skutecznego nauczania. Która z metod rzeczywiście przynosi najlepsze rezultaty, czasami trudno ocenić. Specjaliści są w swoich sądach podzieleni, podobnie jak uczniowie. Jak mówi Anna Bogucka, z jednej z krakowskich szkół językowych, każdy musi znaleźć coś dla siebie. Przedstawiamy krótki opis metod nauczania: 1. Metoda Callana Polega głównie na wielokrotnym powtarzaniu tego, co mówi lektor. Uczeń musi być skupiony, powtarzać to co usłyszy, a potem odpowiadać na zadawane mu pytania. Zdaniem specjalistów, metoda ta jest szczególnie skuteczna dla początkujących, przyspiesza bowiem postępy w mówieniu. Przeciwnicy tej metody zarzucają jej, że uczy stereotypowych odpowiedzi, pozbawiając uczniów swobody językowej. Gorzej jest także z pisaniem i czytaniem. Może być mało skuteczna przy podchodzeniu do egzaminów międzynarodowych, szczególnie tych powyżej FCE. 2. Metoda Sita Polega głównie na relaksie, który ma pomóc w skuteczniejszym przyswajaniu językowej wiedzy. Oprócz tradycyjnych sposobów nauczania, stosowane są specjalne urządzenia ułatwiające relaks. Zdaniem jej zwolenników, metoda ta jest doskonała dla osób wyjeżdżających za granicę, potrzebujących w krótkim czasie zdobyć umiejętność komunikowania się w danym języku. Jej przeciwnicy podkreślają mały nacisk na gramatykę i pisanie. 3. Total immersion To intensywny kurs nauki języka. Nauczyciel od początku mówi po angielsku, a uczeń cały czas jest zmuszany do wypowiadania się na różne tematy, niezależnie od popełnianych błędów. Nauka konwersacji idzie tu rzeczywiście szybko, niestety może powodować utrwalanie błędów i - podobnie jak poprzednie metody - zwraca niewielką uwagę na pisanie. 4. TPR - Temporal Physical Response Nauczyciel wydaje uczniowi komendy, a uczeń wykonuje proste czynności i w ten sposób szybciej zapamiętuje i kojarzy słowa oraz obce zwroty. Uczeń ma opanować zdolność samodzielnego wydawania komend, wtedy uczy się kolejnych rzeczy. Zdaniem przeciwników tej metody, jest ona nieskuteczna dla osób zaawansowanych i nie daje uczniom zbyt dużych możliwości swobodnego mówienia, a nie tylko reagowania na konkretne komendy. 5. SuperMemo To program komputerowy, który ma pomóc w powtarzaniu materiału. Przyspiesza naukę zarówno słownictwa, jak i gramatyki. Gorzej jest z konwersacją, bo z komputerem się nie dyskutuje. Nie pomaga również w pisaniu. Równie skuteczne są i inne, podobne programy komputerowe. 6. Metoda Helen Doron Stosowana przy nauce najmłodszych. Dzieci są uczone w sposób naturalny, przypominający przyswajanie sobie języka ojczystego. Jest dużo zabawy, piosenek, kolorowanek, łamigłówek. Prowadzący mówi z reguły cały czas w języku angielskim. Grupy są niewielkie. Bardzo dużo zależy tu od prowadzącego zajęcia. Jak widać, metod nauczania jest sporo, a każda ma swoich zwolenników i przeciwników. Najbardziej optymalne byłoby połączeniu kilku z nich, co zresztą wiele szkół robi. Dlatego zanim zdecydujecie się na wybór, warto porozmawiać i z lektorami i z uczniami kilku wybranych placówek. Jeśli korzystaliście, z którejś z wymienionych metod nauczania, zapraszamy was do dyskusji. Podzielcie się z nami swoimi odczuciami, napiszcie jakie plusy i jakie minusy - waszym zdaniem -mają poszczególne metody.