Minister Zembala stwierdził, że część jego wypowiedzi dotyczyła niemoralności używania przez pielęgniarki w negocjacjach płacowych argumentu odejścia od łóżek pacjentów. Dodał, że w tej samej wypowiedzi deklarował swoją gotowość do rozmów, ale to - w późniejszym przekazie medialnym - zostało pominięte. Marian Zembala przyznał, że słuchający jego wypowiedzi mogli zostać wprowadzeni w błąd. - Przepraszam państwa za to, że nieprawdziwość informacji, jej niepełność stała się podstawą nieprawidłowej tezy i ocen - powiedział. Z wypowiedzi profesora cytowanego w Faktach TVN wynikało, że jeśli ktokolwiek z pracowników jego szpitala, w którym przebywają pacjenci z zagrożeniem życia, podjąłby strajk, następnego dnia byłby zwolniony. Chodziło o komentarz sytuacji pielęgniarek z Wyszkowa, które protestowały i zostały dyscyplinarnie zwolnione z pracy. W tym samym materiale Marian Zembala został zacytowany po raz drugi: "Kiedy po jednej stronie jest bezbronny chory z jego chorobą, po drugiej stronie stanie lekarz lub pielęgniarka, która nie przyjdzie.... niemożliwe. W demokracji masz formy strajku przez przedstawicieli, jesteśmy w kraju wolnym, demokratycznym. Natomiast chory nie może być ofiarą manipulacji" - mówił minister. "Żądam dymisji ministra Zembali" Przypomnijmy, że wczoraj szef "Solidarności" Piotr Duda wystosował list do premier Ewy Kopacz, w którym żąda zdymisjonowania nowo powołanego ministra Zembali. "Wypowiedź nowego ministra zdrowia Mariana Zembali (...): ‘W Śląskim Centrum Chorób Serca, które jest częścią mojego zawodowego życia i nią pozostanie, jeżeli którykolwiek z pracowników, ktokolwiek, podjąłby strajk na drugi dzień będzie przeze mnie - dyrektora - zwolniony’ jest świadomym podżeganiem do łamania prawa i publicznym zastraszaniem pracowników. Ktoś taki nie ma prawa być konstytucyjnym ministrem demokratycznego państwa, będącego członkiem Unii Europejskiej". - czytamy w piśmie. Przeczytaj też: MZ: Zapewniam, że minister chce dobrze dla pielęgniarek