"Nie warto podnosić kwoty wolnej od podatku do 8 tysięcy, czyli dawać ulgę 400 złotych oszczędności temu, kto zarabia 200, 300 czy 400 tysięcy rocznie. My podnosimy dochody tym ludziom, którzy najbardziej potrzebują, czyli zmniejszamy nierówności, robimy dokładnie to, do czego nawołuje Komisja Europejska i Bank Światowy" - powiedział Mateusz Morawiecki na antenie TVP. Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. złotych obiecywali w kampanii wyborczej, a także już po wyborach Andrzej Duda i Beata Szydło. "Uważam, że w niedługim czasie kwota wolna od podatku powinna sięgać 8 tys. złotych" - mówił Duda. "Trzeba ją zdecydowanie podnieść, mam nadzieję, że później ona będzie nadal w kolejnych latach stopniowo podnoszona. Ja zapowiedziałem, że powinna być w jak najszybszym tempie podniesiona na poziom co najmniej 8 tys. złotych" - potwierdzał prezydent już po wyborach. Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 tys. złotych w pierwszych 100 dniach rządu zapowiadała w swoim expose premier Beata Szydło. "Podtrzymuję zobowiązanie z kampanii wyborczej: ustąpię z urzędu, jeśli w pierwszym roku prezydentury nie złożę dwóch zasadniczych dla mnie projektów - dotyczących obniżenia wieku emerytalnego i podniesienia kwoty wolnej od podatku" - obiecywał prezydent i słowa w istocie dotrzymał, bo projekty zostały złożone. Ostatecznie jednak rząd PiS podwyższył kwotę wolną od podatku do 6,6 tys. złotych, ale tylko dla najmniej zarabiających. (mim)