Prezentując swój program jako kandydatka na prezydenta z ramienia SLD Magdalena Ogórek powiedziała "wiele rzeczy nierozsądnych" - ocenia Ryszard Kalisz. Polityk lewicy nie wini jednak za to samej kandydatki, o której kwalifikacjach intelektualnych wypowiada się w superlatywach.
Jego zdaniem, to nie brak wiedzy, ale brak doświadczenia w czynnym uprawianiu polityki jest problemem Magdaleny Ogórek jako kandydatki na najwyższy urząd w państwie.
Ogórek zadeklarowała, że - jeśli zostanie prezydentem - powoła komisję kodyfikacyjną, której zadaniem będzie stworzenie od podstaw prostego, jednoznacznego i służącego obywatelom prawa.
Przekonywała też, że trzeba wyzwolić energię młodzieży i przedsiębiorców.
"Musimy znieść wszelkie możliwe zakazy prowadzenia działalności gospodarczej, (...) musimy w końcu obniżyć podatki tak, by nikomu nie opłacało się zatrudniać na czarno" - wyliczała.
Podkreślała też, że wie, jak ważny jest rozdział Kościoła od państwa.
"W mojej Polsce sprawa wiary, wyznania i sumienia będzie sprawą osobistą każdego obywatela, bo tak rozumiem wolność. (...) Będę broniła wierzących, niewierzących za każdym razem, gdy państwo będzie ingerowało w ich przekonania" - oświadczyła.
Kandydatka SLD na prezydenta uważa ponadto, że Polska powinna zorganizować rodzaj Gwardii Narodowej - obronę terytorialną złożoną z obywateli.
Zobacz także: Magdalena Ogórek: Obywatele nie rozumieją prawa