Jak przypomina tygodnik kłopoty Hofmana zaczęły się od tekstu w "Gazecie Wyborczej" o wojnie pokoleniowej w PiS. Przewodniczący komisji bankowej, rocznik 1980, wytykał tam premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu faworyzowanie leciwych działaczy PC i blokowanie młodych. "Stanowiska zajmują osoby z kosmosu. (...) Są młodzi kompetentni ludzie, którzy mogliby ich zastąpić" - grzmiał. Przestraszył się tych odważnych słów, gdy premier na początku ubiegłego tygodnia kazał dla przykładu wyrzucić Zbigniewa Girzyńskiego (rocznik 1973) z funkcji sekretarza klubu - pisze "Newsweek". Hofman czym prędzej rozesłał do premiera i wszystkich świętych w partii uniżony list. "Jako przedstawiciel młodego pokolenia parlamentarzystów dostrzegam i doceniam ogromną szansę oraz możliwość rozwoju, którą stwarza nam PiS. Atmosfera, jaka panuje wewnątrz partii, pozwala na harmonijną współpracę, a próby wywołania konfliktu pokoleniowego wśród parlamentarzystów PiS są tylko i wyłącznie wymysłem dziennikarzy" - zapewnił w przytoczonym przez "Newsweek" liście. Wbrew oczekiwaniom nie zakończył listu słowami trenera II klasy Jarząbka Wacława, jednego z bohaterów "Misia": "Łubu-dubu, łubu-dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu".