- To się przekłada na możliwości uzyskiwania przez Polskę w negocjacjach z partnerami rzeczy, na których nam zależy, np. żebyśmy byli bezpieczni dzięki temu, że przesuną się bazy NATO. - Oprócz tego zależy nam chyba na tym, co o nas myślą w świecie zachodnim i milczenie wobec tego, co dzieje się w Polsce, byłoby potwierdzeniem najgorszych przypuszczeń: że w gruncie rzeczy Polaków można kupić za 5 tys. zł, a nie obchodzi ich ustrój i to, co osiągnęli po 1989 roku - tłumaczył ekonomista.