"Informuję protestujących niepełnosprawnych i ich opiekunów, że będę u Was w Sejmie w poniedziałek 21 maja" - napisał Lech Wałęsa. Przypomnijmy, że protest osób niepełnosprawnych i ich opiekunów trwa w Sejmie od 18 kwietnia.Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych oceniła wczoraj, że protestujący są w Sejmie zastraszani. Poinformowała o tym, gdy dwaj niepełnosprawni - Adrian Glinka i Jakub Hartwich - dostali zakaz wychodzenia na spacery przed budynek Sejmu. Ich zdaniem, zostali ukarani za środowe spotkanie z szefową Polskiej Akcji Humanitarnej Janiną Ochojską, która nie została wpuszczona do budynku parlamentu.Hartwich kolejny raz zaapelowała do rządu o kompromis i zapowiedziała, że 25 maja przed Sejmem planowana jest manifestacja poparcia. Postulaty protestujących Protestujący w Sejmie rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych zgłaszają dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Zaproponowali, by dodatek był wprowadzany następująco: od września 2018 r. - 250 zł, od stycznia 2019 r. - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. - również 125 zł. Protestujący uważają, że dotychczas zrealizowano jeden z ich postulatów. Chodzi o podniesienie renty socjalnej do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Zgodnie z ustawą, którą podpisał w poniedziałek prezydent, renta socjalna wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł. Prezydent podpisał również ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności. Zdaniem posłów PiS, spełnia ona jeden z postulatów protestujących w Sejmie i przyniesie gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Innego zdania są protestujący, którzy uważają, że ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w sprawie dodatku.