"Nie potrafię już zliczyć, ile syn miał ortez, gipsów, ile godzin ćwiczył, jak bardzo go bolało" - opisuje pani Basia, mama 9-letniego Kuby. Przed chłopcem kolejna, kosztowna operacja w klinice w Aschau w Niemczech. Bliskim Kuby przydałaby się również przydomowa winda. Niestety, spełnienie obu marzeń wymaga dużego nakładu środków... Mama 9-latka prosi więc o pomoc. Do końca zbiórki pozostało już niewiele czasu.
Przez swoją chorobę - artrogrypozę - Kuba nie potrafi wykonać prostych czynności: ubrać się, usiąść z pozycji leżącej, wstać, gdy upadnie, napić się z kubeczka, wejść po schodach czy samodzielnie chodzić.
Jego codzienność wypełnia ból. Chłopiec ma za sobą 10 operacji. Przed nim kolejna, w klinice w Aschau w Niemczech.
"Niestety pobyty [w Aschau - red.] są bardzo kosztowne, potem trzeba jeszcze zakupić ortezy i buty" - opisuje mama Kuby. Rodzina marzy też o przydomowej windzie.
"Żeby dostać się do domu, Kuba musi pokonać 15 schodów, a na poddasze, gdzie ma dostosowaną do potrzeb osoby niepełnosprawnej łazienkę, aż 28! Dla zdrowego człowieka te kilkadziesiąt kroków nie stanowi większego wyzwania. Dla mnie i syna to wysiłek porównywalny z wejściem na najwyższą górę świata" - mówi.
Mama chłopca sama nie jest w stanie pokryć kosztów leczenia i kupna oraz montażu przydomowej windy, dlatego za pośrednictwem serwisu Siepomaga.pl poprosiła o pomoc. Brakuje wciąż bardzo dużej sumy - ponad 200 tysięcy złotych.
"Wiele razy napatrzyłam się na łzy, krzyk i ból mojego dziecka. Serce matki dłużej tego nie zniesie" - wyznaje.
Każda złotówka jest na wagę złota. Pomagajmy!
Dodawanie komentarzy pod tym artykułem zostało wyłączone
Grupa Interia.pl przeciwstawia się niestosownym, nasyconym nienawiścią komentarzom, niezależnie od wyrażanych poglądów. Jeśli widzisz komentarz w innych serwisach, który jest hejtem – wyślij nam zgłoszenie.