Zgodnie z konstytucją, to prezydent desygnuje kandydata na premiera. Nieoficjalnie mówi się, że jest zgoda Bronisława Komorowskiego na to, by Ewa Kopacz została premierem. Prezydent podczas konferencji prasowej zaznaczył jednak, iż rekomendacje zarządu PO nie są dla niego wiążące. Źródła w PO twierdzą, że nie ma zgody prezydenta na to, by w nowym rządzie znaleźli się negatywni bohaterowie afery podsłuchowej. Chodzi o Radosława Sikorskiego i Bartłomieja Sienkiewicza. Podobno Komorowski nie przepada za szefem polskiej dyplomacji. Według rozmówców IAR, Sikorski jest przymierzany do fotela marszałka Sejmu. Typowany wcześniej na to stanowisko wicemarszałek Cezary Grabarczyk ma zostać ministrem sprawiedliwości. Dotychczasowy szef tego resortu - Marek Biernacki - zostałby szefem MSWiA. Pojawiają się również spekulacje, że resorty: administracji i cyfryzacji oraz infrastruktury i rozwoju zostaną podzielone. Cyfryzacja ma zostać wcielona do infrastruktury, a ministrem zostałby Rafał Trzaskowski. Według nieoficjalnych informacji IAR, ministerstwem rozwoju regionalnego pokieruje natomiast obecny wiceszef resortu Adam Zdziebło. Według zapowiedzi rzeczniczki rządu, w przyszłym tygodniu premier Donald Tusk złoży dymisję. Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała IAR, że konkretna data zależy od prezydenta, który przyjmuje dymisję. Również od Bronisława Komorowskiego zależy, kiedy ogłosi kandydata na następcę Donalda Tuska. Ma na to bowiem 14 dni. Osoba, którą Bronisław Komorowski wskaże, ma następnie 14 dni na skompletowanie Rady Ministrów. Zmiany w rządzie wymusza zmiana miejsca pracy Donalda Tuska. 1 grudnia obejmie on stanowisko szefa Rady Europejskiej. Naukowicz/mitro