Wiceprezydent o fakcie sama poinformowała kilka lat temu prokuraturę, jednak jej mąż nadal wspomina aferę. Zdaniem Katarzyny Cięciak, wszystkiemu winne są jej problemy rodzinne. Już dzień po zamieszczeniu wpisu mąż kobiety zreflektował się, usunął i go opublikował nowy, w którym przeprasza za swoje zachowanie, tłumacząc się depresją i alkoholem. "(...)Wyjaśniam, iż wczorajszy wpis zawierał połączenie faktów i moich konfabulacji. Nieprawdą jest, by Kasia wręczyła zegarek. Ojciec zrobił to poza jej wiedzą. Tak, Kasia, składała zeznania jako świadek, ale nie składała fałszywych zeznań, to było kłamstwo" - cytuje wpis Radio Kraków. Kilka lat temu o łapówce było w Krakowie głośno: zegarka nie wręczyła sama Katarzyna Cięciak, ale wiedziała, że jej ojciec ma zamiar to zrobić. Oboje nie zostali ukarani, bo przyznali się do winy zanim o przestępstwie dowiedziała się policja.