Niebawem zdecyduje, co zrobi ze sprawą prokuratora, który witał się na meczu Arki Gdynia z podejrzanymi o korupcję prezesami klubu. O zakończeniu prowadzonego postępowania dyscyplinarnego poinformował we wtorek Piotr Matczuk z Ministerstwa Sprawiedliwości. Dodał, że na początku następnego tygodnia rzecznik ma zdecydować, co zrobi ze sprawą gdańskiego prokuratora. - Rzecznik może wymierzyć karę porządkową, zdecydować o skierowaniu sprawy do sądu dyscyplinarnego, bądź umorzyć sprawę - powiedział Matczuk. Gdyby rzecznik zdecydował o skierowaniu sprawy do sądu dyscyplinarnego, Szegdzie groziłyby m.in. upomnienie, nagana, pozbawienie stanowiska, a nawet wydalenie z zawodu. Na początku kwietnia 2007 r. gdańska prokuratura apelacyjna po postępowaniu służbowym wobec Bogdana Szegdy uznała, że jest prawdopodobne, iż swoim zachowaniem naruszył on godność zawodową. Gdański prokurator apelacyjny polecił zbadanie zachowania prokuratora Szegdy w marcu. Według gazety "Fakt", Szegda na meczu Arka Gdynia - Pogoń Szczecin "wylewnie obściskiwał się" z podejrzanymi o korupcję prezesem klubu Jackiem M. i wiceprezesem Grzegorzem G., wypuszczonymi nieco wcześniej z aresztu. Obaj byli już prezesi Arki opuścili areszt po wpłaceniu poręczeń majątkowych. Trafili tam po postawieniu przez wrocławską prokuraturę zarzutów dotyczących uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej oraz korumpowania sędziów. Prokurator Szegda mówił w marcu, że była to dla niego sytuacja nagła i niespodziewana i zdaje sobie sprawę, że postąpił źle. Zaznaczył, że jest mu bardzo przykro. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, odnosząc się wtedy do publikacji "Faktu", powiedział, że postępowanie Szegdy nie było przestępstwem, ale "uchybieniem godności zawodu prokuratora". Ziobro zapowiedział postępowanie dyscyplinarne wobec Szegdy.