We wtorek w Sejmie odbyło się spotkanie przedstawicieli klubów parlamentarnych i Kancelarii Sejmu na temat organizacji pracy w Sejmie IX kadencji. Przedstawiono m.in. wstępną propozycję podziału miejsc na sali, której nie zaakceptował klub KO. "W centrum sali sejmowej, pomiędzy PO a PiS, posadzono Konfederację i Polskie Stronnictwo Ludowe. My tego nie akceptujemy, uważamy że jest to pogwałcenie czegoś, co nazywamy tradycją parlamentarną" - powiedział Konwiński uczestniczący w spotkaniu w imieniu KO. W myśl tej tradycji, jak zaznaczył, podział miejsc na sali sejmowej odzwierciedla miejsce na scenie politycznej - to znaczy prawica siedzi z prawej strony, lewica z lewej, a w środku centrum. Tymczasem zgodnie z przedstawionymi na wtorkowym spotkaniu propozycjami, klub PiS ma zająć całą prawą połowę sali, dalej mają siedzieć Konfederacja i PSL, dalej KO, a najbardziej z lewej klub Lewicy. Ostateczne decyzje w sprawie podziału miejsc ma podjąć marszałek senior. "Jeśli PiS mówi, że zdecyduje marszałek senior, można domniemywać, iż będzie to ktoś z ich środowiska politycznego" - zaznaczył Konwiński. Przyznał, że podczas spotkania dyskutowano też o podziale pomieszczeń w gmachu Sejmu między kluby, ale to nie wzbudza większych kontrowersji. Poprzednie spotkanie ws podziału miejsc na sali sejmowej w nowej kadencji odbyło się w ubiegłym tygodniu. Do przedstawionej wówczas propozycji zastrzeżenia zgłosiła Konfederacja. Szef koła poselskiego <a class="db-object" title="Jakub Kulesza" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jakub-kulesza,gsbi,1584" data-id="1584" data-type="theme">Jakub Kulesza</a> mówił wtedy, że jego ugrupowanie na pewno nie zgodzi się na propozycję, aby posłowie Konfederacji siedzieli "w tylnych ławach Prawa i Sprawiedliwości". Dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka informował wówczas, że Kancelaria Sejmu na pewno będzie poszukiwała porozumienia w sprawie podziału miejsc na sali obrad i że niewykluczone są nowe propozycje.