Jak napisał dziennik "Rzeczpospolita", francuska skrajnie prawicowa polityk <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marine-le-pen,gsbi,1072" title="Marine Le Pen" target="_blank">Marine Le Pen</a> podczas spotkania z dziennikarzami zapowiedziała, że jeśli wygra wybory podejmie współpracę z Kaczyńskim w celu demontażu UE. Propozycja ma też dotyczyć Węgier. - Wszelkiego rodzaju sugestie, że my chcemy sami, czy z panią Le Pen, z którą mamy tyle wspólnego mniej więcej, co z panem (Władimirem) Putinem, wyprowadzać Polskę z UE, są po prostu oszustwem, manipulacją i niczym więcej. Są nadużyciem i chciałem to bardzo jasno powiedzieć. Każdy, kto się posługuje tego rodzaju stwierdzeniami, po prostu kłamie, manipuluje, wprowadza w błąd opinię publiczną - stwierdził. - Temat o rzekomym wyjściu Polski z Unii Europejskiej to temat stworzony przez opozycję, która dzięki temu nas atakuje - zaznaczył Kaczyński. Europa dwóch prędkości - Koncepcja Unii Europejskiej dwóch prędkości to program w gruncie rzeczy rozbijania UE. Polska stała się państwem, które ma odwagę przeciwstawić się tej fatalnej, skierowanej przeciwko państwom tej naszej Europy koncepcji - powiedział Kaczyński. - Dziś staje problem poważny - problem Europy dwóch prędkości. Ci, którzy mówią o Europie dwóch prędkości, mogą doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji - ocenił. Jak powiedział prezes PiS, "Polska, stawiając twardy opór, znalazła się na czele tych, którzy nie chcą Europy dwóch prędkości". - Musimy zabiegać o to, aby koncepcja, która oznacza koniec Unii Europejskiej, nie została zrealizowana. Jesteśmy głęboko przekonani, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-unia-europejska,gsbi,46" title="Unia Europejska" target="_blank">Unia Europejska</a> powinna istnieć, ale wymaga reform, (...) musi być jednością, to dzięki niej jest w stanie wyjść z kryzysu i odnieść sukces - stwierdził. "Spór o Tuska miał aspekt personalny" Kaczyński skomentował również reelekcję <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-donald-tusk,gsbi,2" title="Donalda Tuska" target="_blank">Donalda Tuska</a> na szefa Rady Europejskiej i nieudaną inicjatywę rządu Beaty Szydło przeforsowania Jacka Saryusza-Wolskiego na to stanowisko.- Spór o Donalda Tuska miał oczywiście, i tego nie ukrywamy, aspekt personalny dotyczący postępowania Donalda Tuska od momentu, w którym do władzy doszło PiS. To było postępowanie, które całkowicie pomijało reguły, które obowiązują w UE, a przynajmniej powinny obowiązywać. W związku z tym nie było żadnych możliwości, żebyśmy zaakceptowali tego rodzaju postawę - powiedział.Jak stwierdził prezes PiS, podczas ostatniego szczytu wspólnotowego "padły w tej walce pierwsze strzały". - Polska stanęła po właściwej stronie i to jest dla oceny tego wszystkiego, co zdarzyło się ostatnio, coś bardzo ważnego. Ten 'czarny czwartek' Unii Europejskiej był początkiem czegoś, co zadecyduje być może o przyszłości nie tylko Unii, ale i Europy. To jest - jeszcze raz podkreślam - istota tych wydarzeń, które są tak często w Polsce zupełnie mylnie interpretowane - stwierdził. "Wybór Tuska ważny w sensie prawnym" W trakcie konferencji prasowej Kaczyński został zapytany czy - w kontekście wezwania Tuska przez prokuraturę na przesłuchanie w charakterze świadka w śledztwie przeciwko b. szefom SKW o podjęcie bez zgody władz współpracy z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa, które w ocenie opozycji nieprzypadkowo ma miejsce kilka dni po przedłużeniu jego kadencji jako szefa RE - zaakceptował jego wybór na szefa Rady Europejskiej. - Wybór nastąpił, z punktu widzenia prawa europejskiego jest wyborem ważnym. Natomiast łączenie tego wyboru z działaniami polskiego wymiaru sprawiedliwości nie ma żadnych podstaw. To są sugestie, które wynikają z pewnych negatywnych emocji, a niczego innego - zaznaczył dodając, że informację o wezwaniu Tuska na przesłuchanie usłyszał w poniedziałek. "Mocniejsza pozycja polski w Unii Europejskiej" Uzyskaliśmy zupełnie nową - i to lepszą, mocniejszą niż przedtem - pozycję w Unii Europejskiej, bo kto się potrafi postawić, zyskuje, a nie traci i będziemy z tego korzystać - powiedział Kaczyński. Prezes PiS odpowiadając na pytania na konferencji prasowej powiedział, że nie będzie w tej chwili przedstawiał taktyki wobec Unii. - Z całą pewnością będziemy tutaj aktywni, będziemy zdecydowani. Uzyskaliśmy, czego ogromna część spośród państwa nie rozumie, zupełnie nową - i to lepszą, mocniejszą niż przedtem - pozycję w Unii Europejskiej, bo kto się potrafi postawić, ten zyskuje, a nie traci i będziemy z tego korzystać - powiedział Kaczyński. Prezes PiS na pytanie, czy podczas rozmowy z kanclerz Angelą Merkel mówił o europejskim nakazie aresztowania wobec przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, odparł, że jego spotkania z niemiecką polityk - latem ub. roku i ostatnie - były przeprowadzone z obopólnym zastrzeżeniem dyskrecji. - Ta dyskrecja nadal obowiązuje - zaznaczył. Nowela ws. wycinki drzew na najbliższym posiedzeniu Sejmu - Sądzę, że na najbliższym posiedzeniu Sejmu zostanie uchwalona nowelizacja o ochronie przyrody dotycząca wycinki drzew - zapowiedział prezes PiS. - W tej sprawie będę bardzo zdecydowany - podkreślił. Kolejne posiedzenie Sejmu odbędzie się w przyszłym tygodniu, w dniach 22-24 marca. Projektem noweli miał się zająć Sejm na posiedzeniu w zeszłym tygodniu, jednak do tego nie doszło, bo - jak wyjaśniał poseł wnioskodawca Wojciech Skurkiewicz (PiS) - przepisy wymagają doprecyzowania. - Co do niedopracowania - problem jest rzeczywiście trudny, bo z jednej strony właściciele domów, ogrodów, posesji bardzo cieszą się z tego, że nie muszą zabiegać miesiącami, a często i dłużej, i płacić za to, żeby móc wyciąć jedno drzewo. A z drugiej strony mamy też do czynienia z nadużyciami i to bardzo drastycznymi - zaznaczył prezes PiS. - Ci, którzy mówili, że dzieje się coś złego, mieli całkowitą rację. Starodrzewy są wycinane, wycinane są drzewa, czy całe zespoły drzew, które w żadnym wypadku nie powinny być wycinane. Po prostu doszło tutaj do nadużyć, popełniono błąd - powiedział Kaczyński. "Nie ma scenariusza Polexitu" - Nie ma scenariusza Polexitu, czyli opuszczenia przez Polskę Unii Europejskiej; UE musi być zachowana w całości, bez dwóch prędkości, z daleko idącymi zmianami - zaznaczył Kaczyński. Kaczyński był pytany na konferencji, czy nie dostrzega w PiS-ie opinii i tendencji, by doszło do Polexitu oraz czy w ogóle jest możliwy scenariusz wyjścia Polski z UE. - Nie ma takiego scenariusza. Przypomnę, że kiedy decydowaliśmy o naszej postawie ws. referendum nt. wejścia Polski do UE, to był podział w PiS-ie. Na czele przeciwników Unii stał dzisiejszy eurodeputowany Marek Jurek - oni zebrali na kongresie partii (...) chyba ok. 30 proc. głosów, ale 70 proc. miało inne zdanie i nasza partia zaangażowała się bardzo energicznie, sam objeżdżałem Polskę, w sprawę poparcia dla wejścia Polski do UE - powiedział Kaczyński. Podkreślił, że PiS nie zmienił zdania ws. UE. - Natomiast jesteśmy głęboko przekonani, że Unia rzeczywiście powinna być zreformowana, tylko że to jest nasza własna koncepcja, a nie koncepcja pani Le Pen, która, jeśli dobrze rozumiem jej postawę, uważa, że UE należy zlikwidować. My w żadnym razie tego poglądu nie podzielamy - zaznaczył Kaczyński. - Jest linia partii, jest linia rządu i ona jest zupełnie jednoznaczna: Unia musi być zachowana w całości, bez dwóch prędkości, z daleko idącymi zmianami, które umocnią pozycję państw narodowych i jednocześnie wyklarują prawo unijne, które dzisiaj jest bardzo niejasne - powiedział Kaczyński. "Nie mamy zamiaru w Unii Europejskiej być na kolanach" - Jeśli chodzi o wyjście Polski z Unii Europejskiej to jest temat, który nie dotyczy żadnej realnej rzeczywistości. Natomiast jest bardzo poręczny do atakowania Prawa i Sprawiedliwości i naszego rządu - ocenił w poniedziałek na konferencji prasowej prezes PiS. - Nie mamy zamiaru Polski z Unii Europejskiej wyprowadzać, ale nie mamy też zamiaru w Unii Europejskiej być na kolanach - zapewnił Kaczyński. Zapytany, czy ws. reelekcji Donalda Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej niektóre kraje uległy naciskom, prezes PiS stwierdził: - Sądzę, że były kraje, które chciały głosować inaczej, chciały głosować z Polską i następnie uległy bardzo mocnemu naciskowi. - Nie jest rzeczą dobrą, żeby o sprawach ważnych bardzo dla Unii Europejskiej decydował w gruncie rzeczy jeden kraj, jedna osoba. To jest sytuacja niemająca nic wspólnego z tymi ideami, które leżały u podstaw powołania Unii Europejskiej - mówił Kaczyński. - Mamy nadzieję, że ta sytuacja się zmieni, bo ona prowadzi do kryzysu, a z czasem może prowadzić do kryzysu (...) takiego ostatecznego - zaznaczył prezes PiS. PO "niedołężnie" idzie w ślady PiS - Idą w nasze ślady, tylko tak, jak to oni, dosyć niedołężnie - w ten sposób Kaczyński skomentował wniosek Platformy Obywatelskiej o konstruktywne wotum nieufności dla rządu premier Beaty Szydło. Inicjatywa PO to pokłosie czwartkowego szczytu unijnego, na którym przywódcy UE ponownie wybrali Tuska na szefa Rady Europejskiej. Przeciwko jego kandydaturze był tylko polski rząd, który na tę funkcję proponował europosła Saryusza-Wolskiego.