Zdaniem Kaczyńskiego premier Donald Tusk i "jego koledzy" obiecali Polakom "wiele, bardzo wiele". - Dzisiaj wiemy, że zielona wyspę to w istocie był kredyt, to był dług, który trzeba dzisiaj spłacać - ocenił lider PiS. - Spłacać go musi młodzież - co straszliwie bolesne - bezrobociem, emigracją, brakiem mieszkań, zamykanymi szkołami. Spłacać je będzie starsze pokolenie - przedłużeniem przymusowej pracy, nędznymi - gorzej niż nędznymi - emeryturami. Spłacają je chorzy - fatalnym stanem służby zdrowia i horrendalnymi cenami leków, które dla wielu chorych stają się po prostu niedostępne. Spłacają rodzice, bo drożeją żłobki, drożeją przedszkola, bo coraz droższe są ubrania dla dzieci, niekiedy te ceny rosną trzykrotnie, bo zabierają becikowe, bo zabierają ulgi - wyliczał Kaczyński. - Płacą rolnicy, bo podwyższana jest składka zdrowotna, ograniczane niektóre elementy dopłat, wzrastają ceny paliwa. Płacą przedsiębiorcy, bo wzrastają ceny lokali, użytkowania wieczystego podnoszone przez pozbawione środków samorządy. Wreszcie spłacają - chociaż tutaj decyzję podjął <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trybunal-konstytucyjny,gsbi,24" title="Trybunał Konstytucyjny" target="_blank">Trybunał Konstytucyjny</a> - miliony polskich działkowców, którym te działki się zabiera" - mówił. - I płacimy wszyscy, wyższymi podatkami, galopadą cen - powiedział. Jak podkreślił, są powody do "wielkiego zawodu".