W niedzielę, 19 lipca, w Programie Pierwszym Polskiego Radia Jarosław Kaczyński mówił o planowanym na jesień kongresie Prawa i Sprawiedliwości. "Plany są daleko idące, ale proszę wybaczyć, że ich w tej chwili jeszcze nie przedstawię, mówię o reorganizacji partii. Bo z różnych wydarzeń, które miały miejsce w ciągu ostatnich lat, trzeba wyciągnąć wnioski. Ale czy kongres to przyjmie? Tego nie wiem. Jeśli przyjmie, to rzeczywiście będziemy mieli bardzo dużo do zrobienia, jeżeli chodzi o przekształcenie naszej formacji" - oświadczył prezes PiS. Później - jak mówił - będą "rozwiązane problemy regionalne, także te personalne". "To jest to, co jest niełatwe" - dodał. Na pytanie, kto w przyszłości mógłby być liderem polskiej prawicy, Kaczyński odpowiedział, że jest cała grupa polityków, która tak o sobie myśli. "A co ja myślę, to już zachowam dla siebie" - dodał. Zastrzegł, że decyzja o tym, kto dalej będzie kierował Prawem i Sprawiedliwością, będzie należała do kongresu partii. "To jest kwestia i wieku, powiedzmy sobie już dość zaawansowanego i także sprawa stażu. A mój staż jako szefa partii jest naprawdę bardzo dobry. Z przygodami, co prawda, ale to jest już przeszło 30 lat" - powiedział Kaczyński. "Ja muszę brać pod uwagę i zmęczenie materiału, i także ambicje już mocno dojrzałego pokolenia 50-latków, którzy czekają na swój czas. Ja nie chcę im tej drogi blokować, bo byłoby to nieroztropne, nieładne i mogłoby być też szkodliwe" - oświadczył prezes PiS. Kaczyński był również pytany o tarcia w Zjednoczonej Prawicy. Wskazywał, że duży obóz polityczny zawsze jest w jakiś sposób podzielony, także jeżeli chodzi o reprezentowane w nim poglądy. "W związku z tym różne napięcia się pojawiają. One czasem wychodzą na jaw, jak to było ostatnio, szczególnie w maju (...) Ale one towarzyszą polityce nieustannie, nie ma w tym nic nadzwyczajnego" - mówił. Zdaniem prezesa PiS tarcia w Zjednoczonej Prawicy są do opanowania, choć nie znaczy to, że w partii zawsze będzie jednomyślność.