Kaczyński w wywiadzie dla PAP był pytany o projekt tzw. ustawy medialnej. Projekt PiS nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który z poprawkami poparła sejmowa komisja kultury i środków przekazu, zmienia m.in. zasady przyznawania koncesji mediom z udziałem kapitału zagranicznego. Według projektu koncesję na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może uzyskać podmiot z siedzibą w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że nie jest zależny od osoby zagranicznej spoza EOG. - Chcemy się tym zająć jak najszybciej. Jest poprawka mówiąca o tym, że nadawca nie może być kupiony przez żadną spółkę Skarbu Państwa (poprawka koła Kukiz'15-Demokracja Bezpośrednia - red.). Nie było zresztą takiego planu, nikomu to do głowy nie przychodziło, bo w grę wchodziły sumy, na które żadna firma państwowa, polska, nie mogłaby sobie pozwolić. To byłoby zresztą sprzeczne z Kodeksem handlowym. To są wymysły opozycji - mówił prezes PiS. "Śmieszny pomysł" Porozumienie proponuje, by katalog państw, mających dostęp do rynku medialnego w Polsce, obejmował państwa należące do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). - Uważamy, że pomysł z możliwością kupna przez kraj z OECD jest śmieszny, bo ryzyko z tym związane, w tym z praniem brudnych pieniędzy, wejściem do polskich mediów narkobiznesu, byłoby ogromne. Wreszcie pamiętajmy, że do OECD aspiruje Rosja, a z czasem może i Chiny - komentował Jarosław Kaczyński. - Trzeba też pamiętać, że tego rodzaju prawa można nadać tylko na zasadzie wzajemności. To oczywiście na razie jest sfera marzeń, ale to powinno być choć możliwe prawnie. W wielu krajach UE te przepisy są dużo bardziej rygorystyczne - dodawał prezes PiS.