Szyszko wskazał, że zmiany w Prawie łowieckim to konsekwencja wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2014. Jednak - w jego ocenie - w trakcie prac nad projektem zaczęło się "manipulowanie procesem zmian". "Do głosu doszli pewni doradcy i rozpoczął się proces destrukcji polskiego Prawa łowieckiego, a tym samym naszego łowiectwa" - powiedział. Pytany przez gazetę, jakich doradców ma na myśli, Szyszko odparł: "Wpływy są różne, a gra toczy się wokół ideologii". "Parlament jest w defensywie, bo ulega presji lewacko-liberalnych nurtów. I tak popularność zyskuje fałszywa teza, że prawo naturalne musi ustępować prawu stanowionemu. To jest bardzo niebezpieczne" - dowodził Szyszko. Jego zdaniem przez taką postawę "niszczona jest" m.in. samorządność Polskiego Związku Łowieckiego. Były minister skrytykował też wprowadzenie zakazu uczestnictwa osób do 18. roku życia w polowaniach. "Jeżeli chcemy osiągnąć wysoki poziom łowiectwa, a na nie składają się wiedza, umiejętności i etyka, to potrzeba dużo praktyki od jak najwcześniejszych lat. Zabraniamy dzieciom ćwiczyć kunszt myślistwa, a za to codziennie telewizje pokazują sceny, w których brutalnie zabija się ludzi" - ocenił. W ocenie Szyszki jednym z "przejawów rozmontowywania polskiego modelu łowiectwa" jest również umożliwienie właścicielom gruntów wyłączania ich z polowań. Były minister skrytykował ponadto przepis, który zabrania szkolenia zwierząt myśliwskich przy wykorzystywaniu żywych zwierząt. "Pies myśliwski wie, jak zachowywać się w danej sytuacji, bo przeszedł gruntowne szkolenie, także z żywą przynętą. Dobrze wiemy, co się dzieje, gdy pies inny niż myśliwski idzie z nami do lasu. Spuszczony ze smyczy, goni wszystko, co zobaczy i zagryzie wszystko, co możliwe" - dodał.