W przypadku Jakuba Banasia (jest zgoda na podawanie pełnych danych - red.) poręczenie wyniosło 150 tys. zł, w przypadku Agnieszki B. - 50 tys. zł, a Tadeusza G. - 70 tys. zł. Jak podała "Gazeta Wyborcza", wezwanie do stawiennictwa w charakterze podejrzanej agenci CBA wręczyli jej w piątek w momencie, gdy wraz z mężem została zatrzymana na lotnisku w Balicach. "Wyłudzenia, podrobione faktury" Jak poinformowała prokuratura, dyrektor Izby Skarbowej w Krakowie Tadeusz G. przyznał się do bezprawnego ujawnienia prezesowi NIK Marianowi Banasiowi informacji na temat kontroli podatkowej i czynności prowadzonych wobec niego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. "Prokuratura Regionalna w Białymstoku przedstawiła dziś Tadeuszowi G. sześć zarzutów. Dotyczą one także niezawiadomienia o przestępstwach polegających na złożeniu w podległym mu urzędzie skarbowym podrobionej faktury stanowiącej rozliczenia dofinansowania ze środków publicznych oraz niezłożeniu sprawozdania finansowego przez spółkę reprezentowaną przez Jakuba B., która uzyskała to dofinansowanie" - poinformowano.Jakubowi Banasiowi oraz Agnieszce B. prokuratura przedstawiła po siedem zarzutów. "Dotyczą one m.in. wyłudzenia z Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa około 120 000 zł na renowację kamienicy oraz wyłudzenia podatku VAT w wysokości prawie 80 000 zł. Jak wynika z zebranych dowodów, Jakub B. i Agnieszka B. posłużyli się w tym celu podrobionymi fakturami VAT na kwotę ponad 310 000 zł potwierdzającymi wykonanie robót budowlanych i szeregiem dokumentów poświadczających nieprawdę, m.in. wynagrodzenia za prace remontowe i protokół ich końcowego odbioru" - przekazała prokuratura.Jak wskazano, podstawą do ogłoszenia wszystkich zarzutów był obszerny materiał dowodowy w postaci korespondencji elektronicznej, zeznań świadków i dokumentacji znalezionej w efekcie przeszukań, a także pozyskanej z urzędów państwowych. Zdaniem prokuratury dowody w jednoznaczny sposób wskazują na wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynów zarzuconych podejrzanym. "G. przyznał się" Wobec Tadeusza G., który przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów, prokurator zastosował poręczenie majątkowe w wysokości 70 tys. zł oraz dozór policji połączony z zakazem kontaktowania się z prezesem NIK, Jakubem B. i Agnieszką B. Dodatkowo podejrzany został zawieszony w czynnościach służbowych pracownika Krajowej Administracji Skarbowej.W stosunku do Banasia i Agnieszki B. zastosowano poręczenia majątkowe w kwotach po 150 tys. zł i 50 tys. zł oraz dozór policji połączony z zakazem kontaktowania się z podejrzanym Tadeuszem G. "Bliźniacze zarzuty" Czynności w białostockiej prokuraturze trwały kilka godzin. Po wyjściu pełnomocnik Banasiów, Dariusz Raczkiewicz mówił dziennikarzom, że nie sprawdziły się jego poranne obawy, iż nie będzie mógł brać udziału w przesłuchaniu Jakuba Banasia. Powiedział, że czynności zostały przeprowadzone w prokuraturze w sposób profesjonalny, a jemu umożliwiono udział zarówno w przesłuchaniu Jakuba Banasia, jak i jego żony.- Moi klienci nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia - mówił pełnomocnik. Dodał, że teraz będą one oceniane przez prokuraturę, a on będzie oczekiwał na udostępnienie mu dokumentacji ze śledztwa, aby - jak podkreślił - móc określić "na ile silne są te zarzuty". Dodał, że "zarzuty są bliźniacze na zasadzie działania 'wspólnie i w porozumieniu'". Oznajmił też, że jego klienci nie chcą dziś rozmawiać z mediami.Pełnomocnik Tadeusz G. Łukasz Woźniak po wyjściu z prokuratury powiedział jedynie dziennikarzom, że wobec jego klienta zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze i może dzisiaj wrócić do domu. Nie chciał mówić o przebiegu czynności ani o tym, czy G. przyznał się do winy.