Szef komisji weryfikacyjnej powiedział na konferencji prasowej w resorcie sprawiedliwości, że na jednym z portali opisano "notatkę, instrukcję dla urzędników Hanny Gronkiewicz-Waltz, co robić z decyzjami komisji weryfikacyjnej". Jak mówił, chodzi o notatkę podpisaną przez kierowników kluczowych departamentów, biur w ratuszu, z której - podkreślił Jaki - wynika, że "bez względu na to, jaką podejmie komisja decyzję, od wszystkich należy składać sprzeciw". "Czyli nieważna jest treść, nieważne jest, co jest tam napisane, jak jest wyargumentowane, po prostu składa się sprzeciw" - mówił Jaki. Dodał, że "w worku" pieniędzy, który jest przeznaczony na wypłaty zarządzonych przez komisję odszkodowań dla lokatorów, "są również pieniądze od rodziny Hanny Gronkiewicz-Waltz". Przekonywał, że z notatki i działań ratusza wynika, że prezydent Warszawy "dba tylko i wyłącznie o własny budżet, budżet własnego męża, własnej rodziny, a nie interesuje jej budżet Warszawy, nie interesują jej mieszkańcy Warszawy". "Nie miejmy dzisiaj żadnych złudzeń, tak jak PO w tej chwili rządzi Warszawą, dokładnie tak samo będzie rządził Rafał Trzaskowski, bo to jest dokładnie to samo zaplecze" - powiedział Jaki. Podsumował, że treść notatki świadczy o traktowaniu samorządu jak "prywatny folwark, prywatny biznes". Ocenił, że to "gigantyczny skandal". Prezydent Warszawy odpowiada - To nie żadna "tajna instrukcja", a opinie prawne ujęte w formie procedury - podkreśliła prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, odnosząc się do stwierdzenia Patryka Jakiego, że w stołecznym ratuszu wydano notatkę, aby składać sprzeciw wobec każdej decyzji komisji weryfikacyjnej. "Panie Jaki, proszę się nie bać oceny pana decyzji przez sąd. Nota bene, jeśli na konferencji #KomisjaWeryfikacyjna 11 razy (!) pada nazwisko Trzaskowski, to nie chodzi o dobro lokatorów, a o kampanię" - napisała Gronkiewicz-Waltz na Twitterze.