Rafał Grupiński, "minister kultury" w gabinecie cieni PO i jego zastępca, senator Jerzy Fedorowicz podsumowali w poniedziałek rok rządu Beaty Szydło w obszarze kultury. "Rządy PiS w kulturze rozpoczęły się od rzeczy, której myśmy się chyba najbardziej wszyscy obawiali, a mianowicie od właściwie natychmiastowego wprowadzenia do polityki kulturalnej pewnych ideologicznych zasad sprzyjających temu, by realizować swoją politykę personalną" - ocenił Grupiński. "Ta ciężka chmura ideologii, która wisi dzisiaj nad polską kulturą, związana jest z obsesjami i poglądami Jarosława Kaczyńskiego" - dodał poseł PO. Według niego, wyrazem tej ideologii jest m.in. polityka historyczna obecnego rządu. Grupiński wytknął obecnie rządzącym "czystki personalne". "W ciągu kilku miesięcy zostali usunięci z instytucji kultury tacy znakomici animatorzy tej kultury jak Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki, jak Paweł Potoroczyn, dyrektor Instytutu im. Adama Mickiewicza, czy Krzysztof Dudek, szef Narodowego Centrum Kultury" - wyliczał polityk PO. "To są przykłady tych instytucji, które w największym stopniu pozapolitycznie, ponadpolitycznie wspierały propagowanie polskiej kultury za granicą, także wspierały - jak Instytut Książki - tłumaczenie polskiej literatury na języki zachodnie i bardziej odległych narodów i państw. To były instytucje, kierowanie mądrze przez wiele lat, z akceptacją środowisk artystycznych, kulturalnych" - podkreślił "minister kultury" w gabinecie cieni PO.