"Prowadzimy śledztwo ws. spowodowania ciężkich uszkodzeń ciała małoletniego mieszkańca Grudziądza oraz w sprawie znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Radosław M., konkubent matki dziecka, usłyszał zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i spowodowania ciężkich obrażeń ciała" - wyjaśnił prokurator Licznerski. Podejrzany nie przyznał się do winy, przedstawił swoją wersję zdarzenia. W sprawie zatrzymana została również matka dziecka, która ma zostać przesłuchana w czwartek. Dlatego prokuratura nie zdradza treści wyjaśnień 35-letniego mężczyzny. "Muszę zastrzec, że przyjęty opis i kwalifikacja czynu ma charakter wstępny, gdyż sytuacja jest dynamiczna. Dziecko przebywa w szpitalu i jest w stanie ciężkim - krytycznym. Według obecnej kwalifikacji czyn zarzucony Robertowi M. zagrożony jest karą do 10 lat pozbawienia wolności" - dodał Licznerski. Śledczy podejrzewają, że matka mogła się dopuścić zaniechań, które też noszą znamiona przestępstwa. "Nadal prowadzone są czynności w tej sprawie. Uruchomiliśmy procedury opiekuńcze związane z pozostałymi dziećmi, których jest jeszcze sześcioro. Zostały one na mocy wczorajszej decyzji sądu umieszczone w ośrodku opiekuńczym. Dziś małoletnie dzieci zostaną przesłuchane w Toruniu z udziałem biegłych psychologów" - poinformował prokurator. Chłopiec został przywieziony do szpitala w poniedziałek przez pogotowie ratunkowe. Wezwał je 35-letni konkubent matki dziecka, który twierdził, że dziecko spadło z łóżka. Po zbadaniu 4-latka lekarze zaalarmowali policję mając poważne podejrzenia, że chłopiec był bity.