Rząd traktuje poważnie groźby skierowane pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. "Jeśli będzie trzeba, to nie zawahamy się przed zastrzeleniem Jarosława Kaczyńskiego" - napisał niedawno jeden z internautów. Stanisław Niesiołowski twierdzi, że w czasie manifestacji 13 grudnia może dojść do podpalenia siedziby PiS lub domu prezesa - czytamy w "Fakcie".
Jak informuje gazeta, Jarosława Kaczyńskiego od 2010 roku chroni prywatna firma, złożona z byłych antyterrorystów i żołnierzy GROM. Za ochronę prezesa PiS partia płaci 1,8 mln zł rocznie.
Po otrzymaniu gróźb, minister Mariusz Błaszczak rozważa jednak, czy przyznać prezesowi PiS ochronę BOR - podaje "Fakt".
W sprawie ostatnich gróźb policja wszczęła postępowanie z urzędu. Nadzoruje je wiceminister Jarosław Zieliński. Do czasu ogłoszenia decyzji przez szefa MSWiA i zbadania stopnia zagrożenia, ochrona Jarosława Kaczyńskiego została wzmocniona.
Ostatni raz chciano przyznać ochronę BOR Jarosławowi Kaczyńskiemu w 2010 roku po śmierci łódzkiego działacza PiS Marka Rosiaka. Prezes Prawa i Sprawiedliwości odmówił, informując, że nie chce być chroniony przez formację, którą obwiniał za katastrofę smoleńską - informuje "Fakt".
Na niedzielę planowana jest pikieta przed domem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Organizatorzy wydarzenia "trzynastego grudnia przed domem Jarosława" na Facebooku informują, że zgromadzenie odbędzie się w godz. 19-22.