Górale spod Tatr wezmą udział w proteście branży turystycznej, który odbędzie się 6 grudnia w Warszawie. Jak czytamy w "Gazecie Krakowskiej", podhalańscy restauratorzy, hotelarze, właściciele szkółek jazdy, wypożyczalni nart, organizatorzy kuligów uważają, że przedłużający się zakaz wynajmu doprowadzi ich do bankructwa. Samo otwarcie stoków - jak twierdzą - ich nie uratuje. Piotr Zygarski, właściciel hotelu w Zakopanem, w rozmowie z serwisem money.pl zagroził zablokowaniem wyprawy prezydenta na narty. "Rząd otwiera stoki tylko po to, żeby prezydent Duda mógł sobie pojeździć. Absolutnie nie będzie miał jednak tej możliwości, bo gdy wybierze się w góry, hotelarze zakopiańscy zablokują zakopiankę" - powiedział Zygarski. Przypomnijmy, że prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-andrzej-duda,gsbi,5" title="Andrzej Duda" target="_blank">Andrzej Duda</a> jest zapalonym narciarzem. Jak powiedział w Polsat News wicepremier Jarosław Gowin, głowa państwa interweniowała w sprawie pomysłu zamknięcia stoków. - To właśnie pan prezydent Duda zadzwonił do mnie od razu w poprzednią niedzielę i to on bardzo stanowczo powiedział mi, że nie zaakceptuje zamknięcia stoków. Zaapelował też, abym wypracował, wraz z branżą narciarską, specjalne procedury sanitarne, co też się stało i co umożliwiło otwarcie stoków - wyjaśniał Gowin.