Wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński uczestniczył w spotkaniu z cyklu "Polska jest najważniejsza", które odbywają się w całej Polsce. "Polityka w rozumieniu najdawniejszym jest to roztropna troska, roztropna refleksja i roztropne działanie dla dobra wspólnego, dla dobra publicznego. To prosta definicja odwołująca się jeszcze do rozumienia spraw publicznych przez Arystotelesa, ale jednocześnie definicja, która nie jest łatwa do zrealizowania. Każdy ma inną definicję, na ogół przez pryzmat własnych oczekiwań i wartości. Ale to, co jest najważniejsze i za co odpowiadamy my wszyscy zaangażowani w sprawy publiczne, to jest właśnie debatowanie, dyskutowanie o dobru wspólnym" - podkreślił Gliński. Wicepremier zaznaczył, że dobro wspólne to w gruncie rzeczy pewna hierarchia spraw do załatwienia, które są ważne dla wszystkich, mimo różnic, różnych punktów i perspektyw. "Jako zorganizowane sensownie społeczeństwo musimy priorytetyzować sprawy, mówić, co jest najważniejsze, co w pierwszej kolejności rozwiązywać, bo przecież często jest to kwestia, że diabeł tkwi w szczegółach i takie ogólne zamierzenia czy priorytety musimy przekładać na konkrety i rozwiązywać w sposób bardziej zrozumiały i konkrety dla ludzi, tak żeby każdy z nas odczuwał te zmiany pozytywne" - mówił. Gliński dodał, że "dobro wspólne to jest kumulowanie pozytywnych zmian w naszym życiu, a z drugiej strony jest to pewna dyskusja, refleksja i działanie". "Państwo ma się wtrącać" "Myślę, że jednym z faktów, który często umyka, gdy obserwujemy życie polityczne, są różnice w sprawowaniu polityki pomiędzy naszą ekipę a naszymi poprzednikami. To my staramy się praktycznie tę politykę aktywnie realizować, to znaczy my nie uciekamy od odpowiedzialności za sprawowanie władzy. My realizujemy politykę w sposób aktywny, stąd nasza ekipa uważa, że państwo jako instytucja musi być odpowiedzialne i aktywne. My uprawiamy politykę i można nawet powiedzieć, że - to moim zdaniem jest komplement, a nie krytyka - realizujemy władzę, staramy się być sprawczy" - pokreślił wicepremier. Gliński podkreślił, że obecna ekipa rządząca stoi na stanowisku, iż powinna być odpowiedzialna za obywateli, za stworzenie warunków do rozwiązywania różnych problemów, musi być odpowiedzialna za bronienie praw obywateli w wielu różnych wymiarach. Zwrócił uwagę m.in. na aferę Amber Gold i fakt, że za rządów poprzedniej ekipy przez ponad dwa lata żadna z instytucji do tego powołanych nie zareagowała na ewidentny przekręt. "Państwo miało się nie wtrącać. Nasze podejście jest inne, państwo ma się wtrącać. Owszem, państwo czasami jest opresyjne, więc musimy uważać i rozmawiać z obywatelami tak, żeby to wtrącanie się państwa nie szło za daleko, ale sensowne proporcje muszą być zawsze realizowane. Państwo musi być w interesie obywateli i to zwłaszcza tych obywateli najsłabszych" - podkreślił wicepremier. Gliński zaznaczył, że takie spotkania, jak to we Wrześni służą definiowaniu dobra wspólnego, dobra publicznego, a także dyskusji, jaka powinna być hierarchia spraw do załatwienia.